Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czynnik rozpraszający ;)


Kiedy wieczorem ćwiczę, to w takich okolicznościach przyrody:
-jest jakoś po 20:00
-mąż siedzi na sofie z Małym i go karmi
-piłkarze biegają w tv po boisku
-ja przed nimi i przed domowymi facetami na dywanie biegam i ćwiczę
Okazuje się, że z Małym rozpraszamy się wzajemnie ;) On się rozprasza i dziwi i aż czółko marszy, co ta jego mama wyprawia najlepszego ;))) i trudniej mu skupić się na jedzeniu, bo główka mu wciąż się odwraca zaciekawiona w moją stronę ;) A Mały rozprasza mnie i mam problemy z zachowaniem prawidłowego oddechu, bo zaczynam się śmiać ;))))))
Na koniec mąż idzie położyć Małego spać, więc kończę już na spokojnie ;)

Ale, ale! Dziewczynki, powiedzcie proszę, (nadal nie mogę wyzbyć się nawyku codziennego ważenia) czy to możliwe, że po 3 dniach ćwiczeń i jednak bądź co bądź trzymania się diety (z jedno-dniowym wyjątkiem większego niejedzenia), że mam 0,3kg do przodu??? Why???
  • corrie

    corrie

    18 czerwca 2012, 11:46

    ok, mój trener-Damian napisał, że mięśnie są 4krotnie cięższe od tłuszczu i dlatego się tak może dziać ;))))))) Ufff ;) i żebym zmierzyła obwody ;) Choć nie chcę ważyć 4x więcej w zamian za tkankę tłuszczową ;D

  • corrie

    corrie

    18 czerwca 2012, 10:06

    aj, aj, zobaczymy ;) będę obserwować tę paskudną wagę ;))) a zdjęcie mojego Rumcajsa na prośbę wrzucone :) polujemy z mężem, żeby mu zrobić zdjęcia, jak się uśmiecha, bo robi to już notorycznie ;) mankament jest taki, że nasz synek jest z tych bardzo ruchliwych i cała reszta zdjęć jest rozmazana ;)))))))))