Nio i utknęłam, 73,5 i ani grama niżej. No po prostu się uparło, jak tylko zgubię kilogram od razu dostaję takie parcie na cukier, ciastka i coś słodkiego, że aż mnie to przeraża. Jak ważę powyżej 73 jest ok, a poniżej to ciągle w lodówce siedzę. Ja tego zegarka to w życiu nie kupię XD Byłam u lekarza i ogólnie zdrowa jak byk ;) Ale wysłał mnie na badania tarczycy, termin - za 10 miesięcy. Ograniczyłam cukier w herbacie, ogólnie utrzymuję takie spokojne jedzenie więc waga nie skacze, zwisków na szczęście nie mam, rozstępy miałam cały czas więc tu się nic nie zmieniło ;) Przez jakiś czas ćwiczyłam sztuki walki ale niestety brak funduszy pokonał moje chęci. Wrócę tam jak tylko uda mi się wyprostować finanse, nie ma zmiłuj!
Moje zmagania z wagą zmotywowały koleżankę z pracy do próby schudnięcia. Na razie kilkanaście godzin w pracy dosyć mocno mnie demotywuje. Ale jak tylko ciepło się zrobi to myślę czy by jej nie namówić na tą siłownie w parku, sama się wstydzę a może we dwie to jakoś raźniej będzie :) Na rower nie wsiadam na razie bo od tamtego roku mi nie przeszło i po kilku minutach jazdy już chodzić nie mogę.
Pozdrawiam ^^
fitnessmania
8 kwietnia 2017, 16:00Dziewczyny w odchudzaniu najważniejsza jest motywacja, ja np oglądam codziennie zdjęcia przed i po odchudzaniu, to mi daje niezłego powera, wam też to radzę, wpiszcie sobie w google - odchudzanie przed i po by Sasetka
Ozzygirl
24 czerwca 2016, 08:23Siemasz :)