Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wakacje 2016...


Ważę aż 71 kg. Rok temu w czerwcu ważyłam 53 kg!!! Przez krótki czas, ale jednak... wtedy nawet specjalnie się o to nie starałam. Teraz jem wszystko co niezdrowe i w ogóle się nie ruszam. Potem przytyłam do 59 i to była dla mnie tragedia, uważałam, że przy wzroście 164 to tragedia! O jak bardzo się myliłam... Gdzieś w listopadzie zobaczyłam tę przeraźliwą "6" na wadze... 60 kg... :o szok! I co? Zajadanie tego, bo problemy z chłopakiem, bo źle na uczelni...

Tyle razy miałam zaczynać, ale zawsze coś " jeszcze tylko: zdam sesje, poprawie to kolokwium, zdam ten egzamin, dostanę pracę i biorę się za siebie".

Niedługo wyjeżdzam z chłopakiem na tydzień...nie chcę się pokazywac ludziom... wiem, że będę jadła niezdrowo, bo to wyjazd, bo pizza, bo chodźmy na obiad, chodź wypijemy piwko wieczorem...

(szloch)

  • angelisia69

    angelisia69

    28 lipca 2016, 03:03

    jesli wybierasz nadprogramowe jedzenie zamiast normalnego i ladnej sylwetki to juz twoja kwestia.Nikt ci do gardla nie wpycha tych pizz,sama dobrze wiesz co robisz

    • CoSeSchudneToSePrzytyje94

      CoSeSchudneToSePrzytyje94

      28 lipca 2016, 08:20

      naprawde? nie wiedzialam...;) nie wiem po co ten komentarz?

    • angelisia69

      angelisia69

      28 lipca 2016, 08:20

      bo pisze co mysle ;-)