Sobotni poranek to dobry czas na dokonanie wpisu...tym bardziej, że czuję, że brakuje mi motywacji, poranna kawa nie smakowała i ogólnie jakoś dzień mi się zaczął średnio. Zaktualizowałam pasek tzn. poranne ważenie pokazało trochę mniej niż pasek ale wolę, żeby wszystko się ustabilizowało zanim oficjalnie zapiszę w pomiarach. Z pomiarami gorzej bo poprzednie były zaniżone i nie bardzo mam się na czym oprzeć... no ale następne już powinny być miarodajne... Podsumowując od początku moich starań (od 29 października) mam ok. 4kg na minusie. To w sumie fajny wynik biorąc pod uwagę problemy z tarczycą ale teraz waga stanęła i mimo moich starań nie idzie nic do przodu... a daję z siebie dużo, jak nigdy. Strasznie mnie to demotywuje. Oczywiście nie zamierzam się poddać ani sobie odpuszczać, robię dalej swoje ale nastrój mam raczej taki nijaki, brakuje tego powera kiedy widzisz efekty i czujesz, że chcesz więcej.
No cóż do 30stych urodzin już pewnie wiele się nie zmieni...choć marzeniem byłoby zobaczyć taką ustabilizowaną 6stkę z przodu. Ale do wakacji w maju jest jeszcze trochę czasu. Może powinnam pooglądać jakieś fajne bikini, które zmotywuje mnie bardziej?
***
Z innych inności jak wspominałam 30stka się zbliża... kiedy to tak mięło? Z reguły nie świętuję szczególnie urodzin ale teraz zamierzam zrobić małe przyjęcie, zaprosić znajomych, w końcu zmiana kodu... Powoli mam w głowie jakiś plan na menu. Chciałabym sobie też zrobić z tej okazji jakiś prezent...ale nie wiem co mogłoby to być :P.
***
Za tydzień wybieramy się na skoki do Zakopca i planem na ten tydzień jest nie rozchorowanie się...co może być trudne bo wszyscy dookoła prychają i kichają, w pracy i w domu. Ale zakupiłam czosnek w kapsułkach, łykam witaminę C i ogólnie staram się wzmacniać.
Na dziś już kończę, mam nadzieję, że moja motywacja wróci i następny wpis będzie już taki "z życiem".
Bobolina
13 stycznia 2019, 20:44mnie przeraza 30tka..tez w tym roku chce zrobic jakies male przyjecie albo zaprosic znajomych do knajpy ale to, ze bede juz 30latka bardzo negatywnie na mnie wplywa. co do Twojej wagi to wg mnie duzy sukces ,biorac pod uwage Twoja tarczyce, swieta po drodze itd. musisz siebie bardziej doceniac ;)
createmyself
14 stycznia 2019, 22:09No niestety zmiana kodu... mam taką cichą nadzieję, że ta 3 z przodu to będzie jakaś pozytywna zmiana, że "zacznę żyć" będę bardziej pewna siebie i zacznę realizować swoje plany i marzenia:P co do wagi... nigdy mnie tyle pracy nie kosztowało gubienie kg dlatego czasem motywacja gdzieś ucieka... ale na szczęście jeszcze wraca :)
Kolastynka
13 stycznia 2019, 11:47Kochana i to jest właśnie najgorszy czas który musisz przetrwać :) spadek motywacji, potem odpuszczasz i wracasz do punktu wyjścia, nie daj się! :)) trzymam kciuki!
createmyself
13 stycznia 2019, 11:52nie daję się ale brakuje powera... dzięki :*