Dzisiaj delikatnie, 8 interwałów "drwal" plus "skakanka" 1:1 po 30 s., oczywiście rozgrzewka i rozciąganie... Dieta.. no lepiej ;)
Kawa, druga kawa (nigdy się nie nauczę, żeby nie pić kawy przed śniadaniem, a nawet dwóch),
banan
pół makreli i jabłko
spacer
ryż, kura pieczona i ogórek i sałata z jogurtem
ćwiczenia
planowana owsianka albo kura.. Ale pewnie owsianka..
Czyli dzień całkiem udany.
Jutro odpoczywam. Nie robię nic, sukcesem będzie jeśli nie pokusi mnie coś słodkiego ;)
A od poniedziałku zaczynam p90x "lean" w nadziei na zrzucenie jednak kilku kilogramów w marcu. Bo jeśli o to chodzi, to jest tragedia... Nie wiem dlaczego, ale się zważyłam jednak... ech :/ Nie do uwierzenia... 93,6. A na prawdę, na prawdę nie robię nic zakazanego... Więc jak nie chudnę, to przynajmniej nie będę chodziła głodna i będę jeść w miarę normalne porcje. Ot co.
Przyjemnej niedzieli ;)
inesiaa
1 marca 2014, 18:51Ja tez pracuje nad tym zeby kawy nie pic przed jedzeniem;) a jesc trzeba zeby chudnac:)