Czuję, że coś mnie bierze, niedobrze... Nos zawalony, głowa boli, stan podgorączkowy.
Wczoraj po pracy pojechałam do pubu spotkać się ze znajomymi, K.też był, ale on miał tam dużo obowiązków (jego sztuka była wystawiana), więc nie miał czasu dla mnie. Wróciliśmy razem, odwiózł mnie do domu, bo już wtedy czułam się nieżywa. Nie powiedział, że dobrze wyglądam, może mi się tylko wydaje, że schudłam? haha.
No ale przecież ciuchy i waga nie kłamią. Poranne ważenie : 51,1kg. I naprawdę się tak czuję. Szkoda tylko, że nie czuję smaków, a jedzenie to zwykle najprzyjemniejsza pora dnia:)
Herbatka w ruch, potem poćwiczę, przygotuję żarełko do pracy i mnie nie ma;) dziś na szczęście tylko 4h, potem taniec, kiedy ja się spakuję?!...
MENU NA DZIŚ:
Śniadanie: koktajl owocowy (banan, kiwi, mała pomarańcz) z otrębami granulowanymi
II śniadanie: serek wiejski lekki 200g z nasionami słonecznika, pół ogórka, pół papryki
Obiad: sałatka brokułowa z dwoma jajkami na twardo i jogurtem naturalnym (brokuł, pomidor, kukurydza konserwowa, papryka)
Kolacja: jabłko 200g
W SUMIE: 936kcal, B:51g/W:128g/T:28g
AKTYWNOŚĆ:
Taniec 1,5h