Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Hej ho, hej ho...


...do pracy by się szło, chociaż lekarz wyraźnie zalecił wylegiwanie się w łóżku. Niestety, takie życie, że powinnam się stawić w moim, na szczęście nieklimatyzowanym biurze. Moja dzisiejsza aktywność ograniczy się do stukania w klawisze, a następnie zebrania, które moze potrwać do siedmiu godzin! Obiecuję jednak solennie, że nie tknę tych wszystkich cholernych słodyczy, które będą wyłożone dla nieszczęsnych uczestników spędu!

I tak na śniadanie liznęłam za dużo nutelli;)

A biegów jak nie było, tak nie ma... pewnie jednak lekarz mial rację, bo pocę się nawet siedząc, więc za słaba jestem na sporty ekstremalne...