Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Witaj


Wiosno!

Pobiegłam o poranku. Wymiękłam po czterech okrążeniach.

Na śniadanie kawa (spala tłuszcz, podobno trzeba wypić przed bieganiem), kanapeczka z chudym białym serem i rzodkiewkami i dwie szklanki soku wyciśniętego z marchewki i kilku jabłek. Porządna dawka błonnika o poranku:)

Na obiad mam domową zupę krem z włoszczyzny i pomidorów przyprawioną ziołami i chilli.

Zobaczymy jak przeżyję...

I zero cukru!!!!