Mam nową wagę i pokazała mi w środę 75.5 kg. No brak słów. Wydaje mi się, że mam mniejszą pupę, nogi inne. Mąż też tak mówił. Czyli przedtem wazylam jeszcze więcej, ale tamta stara waga zle pokazywała. Nie wiem ile więcej i czy cokolwiek osiągnęłam. Zaczynam się bać tego co się dzieje w Polsce. Mieszkam na odludziu, ale do sklepu muszę jeździć. Zawsze robiłam porządne zakupy raz na tydzień i tylko dokupowalam chleb i coś o czym zapomnialam. A teraz nie wiadomo na co się przygotować. Córka od dzisiaj w domu i cieszę się z tego zamknięcia przedszkoli i szkół. Teraz zostaje tylko czekać. Staram się o tym nie myśleć.