Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Płynnie.


Znów / ciągle? chora. Totalny brak apetytu wykorzystuję jako sposób na pozbycie się małego co nieco, którego mam w nadmiarze. Jak tylko się wykuruję, wrócę do mojego 1200 kcal. Chwilowo nie mam pokus. Nawet wędzony halibut na chlebku domowym spożywany z rana przez R., nie wywarł na mnie wrażenie. A podobno był znakomity  :)

Gdyby tak było zawsze... to pewnie byłabym chudsza, ale chyba wcale nie byłabym szczęśliwsza. Jednak możliwość cieszenia się bogactwem smaków tego świata to niesamowita przyjemność. Tak więc czekam aż powróci mi "czucie" :)

Pozdrawiam!
  • 1sweter

    1sweter

    15 września 2011, 20:54

    oj Ty biedulo... ale muszę powiedzieć że moje gardło też ze mną rozmawia... gryzie i drapie... to chyba jakieś goowno w powietrzu lata... biorę gripeksa i isla na gardło, mam nadzieje że mi przejdzie... trzymaj się ciepło i wracaj do zdrowia bo ... wiesz... po T-sherty trza jechać... hehehe :o)