Pisałam ostatnio o tym, że dziwi mnie brak napadów obżarstwa w moim życiu. Czekałam na okres, żeby się przekonać czy rzeczywiście zapanowałam nad problemem, czy może to tylko chwilowa poprawa. Właściwie mogę powiedzieć, że już jest po wszystkim, a mi się nie chce jeść. Oczywiście nie stałam się niejadkiem z dnia na dzień, ale umiem nad sobą panować, a jedzenie przestało mną rządzić. Jak to możliwe?
Mam cichą nadzieję, że to już tak na zawsze... Ostatnio dbam, by poziom cukru w moim organizmie nie skakał drastycznie, więc może to ma taki wpływ? Cokolwiek by to nie było, cieszy ogromnie :)
Ciągle niestety gonię paseczek, jednak jestem już coraz bliżej i jeśli tendencja się utrzyma, to wkrótce go prześcignę. Ostatnio też kupiłam sobie nową sukienkę. Chyba zwariowałam - nie mam już gdzie ich trzymać. Poza tym raczej nie często się stroję w sukienki, więc po co kolejna? No cóż, to chyba jakaś dziwna mania.
A co poza tym? Jem grzecznie. Dużo warzyw i owoców w mojej diecie. Codziennie wstaję wcześniej i ćwiczę 15 min. Niby niewiele, ale jednak trochę podkręca metabolizm. Staram się również ruszać po pracy. I jakoś teraz bardziej dla zdrowia niż odchudzania... A jak przy okazji waga spadnie, to się nie pogniewam :)
Ostatnio zrobiłam sobie koktajl z rukoli i banana. Wyszedł pyszny!
1sweter
17 lipca 2012, 10:34ależ to pychotkowo wygląda! muszę zrobić... :o)
dissonance
14 lipca 2012, 09:12wow ciekawa kombinacja - banan i rukola, na bazie wody? jak smakuje?
violkalive
14 lipca 2012, 01:21no narazie dla mnie tran a pozniej jak sie sprawdzi to dla calej rodzinki;)))
violkalive
14 lipca 2012, 01:11pieknie!!! podziwiam-i prosze o wiecej takich fajnych znajomych an tym portalu...