Mimo wpadki na starcie jestem już na prostej. Tak to zawsze u mnie jest, że jak już zacznę, to jest idealnie. Nawet "skażonej" łyżki do gęby nie wkładam :)
Już czuję pierwsze efekty! :)
Tak jak pisałam ? nie chodzi o chudnięcie, a o poskromienie apetytu. Wczoraj znów zaczęłam doceniać naturalne smaki, a zupa pomidorowa na bulionie warzywnym smakowała mi jak nigdy wcześniej :)
Już czuję pierwsze efekty! :)
Tak jak pisałam ? nie chodzi o chudnięcie, a o poskromienie apetytu. Wczoraj znów zaczęłam doceniać naturalne smaki, a zupa pomidorowa na bulionie warzywnym smakowała mi jak nigdy wcześniej :)
Ciekawa to zależność. Im więcej zaczynam jeść przetworzonych produktów, tym mniejszą mam ochotę na warzywa i owoce. W porównaniu z ?gotowcami? wydają się wówczas jałowe, choć w rzeczywistości to właśnie w nich jest pełnia smaku. Czy ja już zawsze będę musiała stosować tak drastyczne środki, by po raz kolejny się o tym przekonać?
Dziś zjadłam już: jabłko, gotowany kalafior z brokułem, pomidor.
W planie pieczone warzywa i zupa dyniowa.
Nie jest to dieta na której chce się jeść. Niestety możliwości są dość ograniczone i trzeba się mocno nakombinować, żeby smakowało. Ale tydzień to nie problem :)
Pozdrawiam!
haszka.ostrova
23 listopada 2012, 11:50spotkałam najlepszego kumpla, kolesia, z którym tutaj wcześniej coś kręciłam (3 lata temu). I niestety lubię gdy moi byli czy też inni, z którymi coś tam się zanosiło, żałują, że stracili okazję do bycia z kimś wyjątkowym :P (żałują ale niech se żyją dalej, bo np Burak jak z nim zerwałam to popadł w depresję, z której leczył się jakieś 1.5 roku... ale w sumie jego wina, to jedyny facet, z którym absolutnie nie chcę mieć nic wspólnego) wiem, jestem okropna :P
marii1955
22 listopada 2012, 23:40To cudnie , że czujesz już pierwsze efekty - dajesz i dasz radę . Powodzenia ! Pa :)))
prostota
22 listopada 2012, 22:11Dzięki za miły komentarz! Zobaczyłam, że jesteś w trakcie diety Ewy Dąbrowskiej i wiedziałam, że będę zaglądać do Ciebie :) Od lat jestem wegetarianką, więc trzymam kciuki za Twoje odstawianie mięsa oraz produktów odzwierzęcych - ja robię to powoli (raz drastycznie odstawiłam i nie miałam okresu przez trzy miesiące, wypadały mi włosy itp.) i sprawdzam reakcje organizmu :) Powodzenia!
soualmia
22 listopada 2012, 21:18na tym polega komercja i biznes, żywność gotowa jest nafaszerowana specjalnymi specyfikami żeby podsycić smak..
wilimadzia
22 listopada 2012, 20:20daj znać jak efekty :)
ajusek
22 listopada 2012, 18:09co do tej zależności -faktycznie - też tak miewam.. a teraz się delektuję zupkami itp:) trzymam kciuki:)
haszka.ostrova
22 listopada 2012, 17:29muszę kiedyś serio tej diety spróbować... bo jak mi Ver powiedział, że się wybiera przed graniem z kumplem do macdo, to wizja bigmac'a sprawiła, że mam w nosie swoje zdrowie i idę z nimi :P oj, wiem, że to okropne, a ten fastfood najgorszy ze wszystkich... ale bigmac jest taki pyyyszny... :P
haszka.ostrova
22 listopada 2012, 17:24a no po angielsku :P
bezcukrowa
22 listopada 2012, 13:43no tak to juz niestety jest ze nie doceniamy prostych smakow bo w swiecie wspomagaczy smaku sa one zbyt zwyczajne i za malo wyraziste;)
alice1975
22 listopada 2012, 13:04Nie slyszalam jeszcze o tej diecie.Ciekawe ile mozna schudnac...
1sweter
22 listopada 2012, 13:00ja cię podziwiam z ta zaciętością... ja nie umiem... chce mi się mięcha i już... ale to pewnie kwestia poukładania w mózgu... tylko trzeba go mieć hehe... no... i zupa dyniowa mówisz... mniamsiu... ja jadłam przed wczoraj... nadal mi smakuje :o)