Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dół jak rów mariański albo jeszcze głębszy


zaliczam właśnie dół psychiczny jeden z tych "zostawcie mnie na dnie"... 

nic mi w życiu ostatnio nie wychodzi, psychika w końcu musiała zareagować. Ryczałabym na każdym kroku, albo z wściekłości zaćwiczyła się do upadłego. Ale najczęściej jest to schowanie emocji do środka - bo akurat jestem w pracy, sklepie, u teściów. 

I tak w środku wrze a na zewnątrz nic nie widać. Ale to wychodzi - napięciem mięśni, koszmarami w nocy, pobudką z bolącymi mięśniami... przesadnymi reakcjami na pierdoły... 

dieta leży i kwiczy, zupełnie, jakbym chciała sobie jeszcze dowalić. Nie zasługuję na dobre, to ciało też niech ma źle... Ehhh...

Po raz pierwszy od 5lat poważnie rozważam ponowną wizytę u psychiatry... nawet po ostatnim poronieniu nie byłam aż tak blisko wykręcenia numeru do niej... choć szukanie go w komórce i wcisnięcie zielonej słuchawki a potem zaraz czerwonej - to raczej mnie do niej nie zaprowadzi skutecznie... 

z dnia na dzień jest coraz gorzej...

owszem pojawiają się przebłyski "ratowania się"... ale wtedy jest "wszystko albo nic"... z reguły "wszystko" trwa do pierwszej porażki, a potem jest "nic" "nic" wielkie NIC! jedyne czego nie odpuszczam to jest szczątkowe dbanie o siebie - balsam, szczotka. I te aktywności by nieco napięciu ulżyć.



czytam tu tyle różnych pamiętników - wiele z Was ma różne perypetie, ale jak sobie z tym wszytskim poradzić? 

- jak nie przejmować się pracą i napięciami w niej?

- jak trzymać się diety i nie nagradzać się/karać jedzeniem?

- jak ćwiczyć dla przyjemności?

- jak przestać się zadręczać tym, że od tylu lat nie możemy się doczekać ziemskiego dziecka?

- jak się nauczyć pozytywnie myśleć o życiu?

- jak się na dobre wziąć za siebie, swoje prawie 120 kg galaretowatego ciała?

- jak odzyskać kobiecość, seksapil i poczucie własnej wartości?

- co zrobić żeby kolejne próby nie było to "wszystko przez 5 dni a potem NIC"

ku.wa ja nie pamiętam kiedy ostatni raz się serdecznie śmiałam... 

  • Granatowaa

    Granatowaa

    12 września 2018, 20:50

    Ja bym poszła do dietetyka. Znalazła najlepszego w mieście. I mimo, że na pewno to będzie trochę kosztować. To miałabym nadzieję, że mnie to ogromnie zmotywuje. Przecież chcesz być w ciąży. Natomiast Twoja waga na pewno Ci w tym nie pomaga. Łap się wszystkiego, póki jeszcze masz czas. Walcz! Powodzenia:*

    • CzesiaPe

      CzesiaPe

      13 września 2018, 10:53

      no właśnie ten czas też mnie stresuje, bo czuję się bliska terminu przydatności... błędne koło...

  • studentka1986

    studentka1986

    12 września 2018, 19:26

    Jeśli sama uważasz że potrzeba Ci pomocy psychiatrycznej to z tego skorzystaj. To że tego nie wypierasz to dobrze. Czy próbowałaś może kiedyś ergoterapii?? Fantastyczna pomoc w pracy nad sobą, nad cierpliwością, wyciszeniem, pomaga upirządkować myśli :). Z tego co mogę Ci poradzić tak osobiście to żebyś się z mierzyła z tym z czym na pewno masz szansę czyli z nadwagą. Będąc na dobrej diecie nie masz świadomości "że to dieta". Jesz sobie przyjemnie i nie jesteś głodna. Co do ruchu czy ćwiczeń to musisz znaleźć aktywność, którą lubisz. Jak czegoś nie lubisz to się do tego nie zmusisz. Z taką nadwagą może jakieś spacery? Kijki? Teraz sezonowo chidzenie na grzyby? Zabawy z psem? Na początek nie musi to być żadna siłownia! A może jakiś aquaaerobic (jest fantastyczny serio!)? Zacznij od małych kroczków tak żeby się nie zniechęcać. Mały kroczek to mały sukces ale wielka radość i motywacja do kolejnego małego kroczku :)

    • CzesiaPe

      CzesiaPe

      13 września 2018, 10:36

      widzisz jak się waham, cały czas mam nadzieję, że sama sobie dam radę. Dieta it nawet mi odpowiadała, ale przy moje IO to jest w niej za dużo węgli... a wywalać wszystko to średnia opcja... Co do aktywności to lubię rower, ale też mam blokadę (kluska na rowerze), strach że co jeśli mi się zepsuje daleko od domu na odludziu? i do tego dochodzi milion spraw które trzeba zrobić i tak się czas rozpływa... już w niedzielę miałam iść sobie pojeżdzić i wynalazłam sobie że jabłka trzeba przerobić do słoików... to cfhyba też jakiś mechanizm obronny... mieszkam na wsi, koło teściów, mnie to by w sumie wszytsko jedno byłoby co ludzie gadają, ale teściowa i mąż by mi życ nie dali... a nie mam tyle w sobie odwagi by mimo to coś zacząć robić... ale i tak chodzę więcej na nogach, albo tym rowerem... już nie mówiąc o basenie, wstydzę się na maksa, chyba drugi koniec miasta wchodziłby w grę :( no i niestety nie mam z basenem zbyt dobrych doświadczeń - mieliśmy go na 1 roku studiów, między zajęciami - i tak się biegało z niedosuszoną głową na kolejne zajęcia. Chora byłam przynajmniej raz w miesiącu. Moja endo podejrzewa, że wówczas przy tak obniżonej odporności mogło się zacząć zapalenie hashimoto, które wykryto mi przy sporej niedoczynności dwa lata później... muszę się nauczyć cieszyć z małych kroczków i z nich budować drogę ku lepszemu :)

    • studentka1986

      studentka1986

      13 września 2018, 10:56

      Ludzmi się nie przejmuj. Pogadają i znajdą sobie nowy temat. Pomysl sobie ze to nie wstyd bo chcesz cos ze soba zrobic. Gorzej jak sie nic nie robi. Nie wolno sie poddawac. Nadwaga ma wiele skutkow. Problemy z ciaza rowniez. Wiesz ze dobrze wiem co mowie i wierz mi ze nawet z najgkrszej sytuacji da sie wyjsc jak sie powalczy.

  • Gosiek.agnieszka

    Gosiek.agnieszka

    12 września 2018, 18:27

    Czy dobrze rozumiem, staracie się o dziecko? Ważysz 120kg i nadal nie przekonuje cię to wszystko żeby wsiąść się za siebie? Czy nie pomyślałaś o tym że problemy z zajściem to może być nadwaga? Zanim jednak pójdziesz do psychologa, posłuchaj Naturalnej i spróbuj medytacji *_* pozdrawiam

    • CzesiaPe

      CzesiaPe

      13 września 2018, 10:20

      no nieco mniej, bo 116. Moja endokrynolog zachęca do schudnięcia, ale nie zniechęca do starań. Choroby ktore mam plus nerwy spowodowały właśnie taką wagę a nie inną. Oczywiście nikt mi w usta czekolady nie wpychał, ale jeśli napięcie było tak silne że tylko to pomagało to co mi pozostało... będę próbować zwalczyć stres, tylko żeby w tym wytrwać...

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    12 września 2018, 16:49

    cześć Kochana :) po pierwsze musisz zrozumieć, że sama też możesz sobie pomóc, ale ... ale będzie to wymagało podjęcia jakiegoś działania. być może te wszystkie stresy są jak wampiry energetyczne i okradają Cię z osobistej mocy, ale nie poddawaj się uczuciom. zacznij je przetwarzać, co to znaczy? nie wypieraj się swoich negatywnych uczuć, tylko je zaakceptuj. na stres znam 13 dobrych sposobów. podam Ci link, w którym pisałam co jest dobre i co pomaga.

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      12 września 2018, 16:49

      https://vitalia.pl/pamietnik/Naturalna/2561219/wpis,9005607,13-sposobow-jak-radzic-sobie-ze-stresem.html

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      12 września 2018, 16:55

      jeśli chodzi o prace i napięcia to emocje zawsze jakies będą. ja mam to samo. ostatnio odkryłam niesamowity sposób, który wprowadza w moje ciało tak wielki relaks, że aż sama jestem w szoku. otóż kładę się na podłodze na macie do ćwiczeń w pozycji "trupa" czyli na plecach, nogi wyprostowane, lekko rozszerzone, ręce wzdłuż ciała, wnętrze dłoni na zwnątrz. zakładam słuchawki i puszczam sobie z YT: sounds of birds and waterfall . leżę tak z zamkniętymi oczami i oddycham powoli. skupiam się na oddechu i na ciele. uspokajam umysł i staram się, żeby nie zajmował się pierdołami. próbuję go wyciszyć. słucham odgłosów natury i .............. po czasie odczuwam niesamowity relaks. coś się dziwnego dzieje z moim ciałem. jest naprawdę odprężone i dobrze mi z tym. wczoraj leżałam tak po pracy 15 min, przed snem 10 minut. dziś po pracy 20 minut i przed snem zamierzam również. korzyści z tego relaksu jest mnóstwo. pozycja ta nazywa się savasana i naprawdę ją polecam, bo odczuwam błogość już po pierwszej sesji. spróbuj, może u Ciebie też zaskoczy :)

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      12 września 2018, 16:58

      polecam również jogę, która zmienia postrzeganie ciała, zycia i nie jest ważne czy ważysz 120 kg i masz depresję. jogę może uprawiac każdy, nie tylko chude i zgrabne laski z insta :) o jodze mam fajny artykuł i może to jest odpowiedź na Twoje smuty :)

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      12 września 2018, 16:58

      https://vitalia.pl/index.php/mid/49/fid/341/diety/odchudzanie/w_id/9120341

    • CzesiaPe

      CzesiaPe

      13 września 2018, 10:17

      zaraz pójdę czytać. Dziękuję za te wysztkie linki... ja się nie poddaję, wczoraj mi się po prostu ulało... ale dziś już idzie muzyka relaksacyjna na yt. Wampiry energetyczne - określenie trafione w punkt... Ja mam tak, że nie powiem od razu jak mi coś nie odpowiada albo ktoś przykrość zrobi. Ląduje to w środku i jest mielone, powtarzane niestety..,. i mało kiedy wychodzi zwrotnie. A jak już - to nie w formie złości tylko przekuwam to na łagodniejszą formę. Przy takim braku pewnoiści siebie to ja chcę żeby wsyzscy mnie lubili, jakkolwiek absurdalnie to brzmi... a tej pozycji spróbuję w domu!

  • Julka19602

    Julka19602

    12 września 2018, 15:28

    Też mam doła ale sie nie podaje . Osobiście chodzę do psychiatry od 12 lat z przerwami mam depresię dwubiegunową. Staram sie wyszukiwac w życiu pięknych i spokojnych chwil. Cieszą mnie wnuki a zarazem czuję sie po kilku dniach zmęczona i musze naprawdę odpocząć leniuchujac przez 2-3 dni całkowicie. Teraz nie pracuje i bardzo mi brakuje to jedyny moment kiedy moge sie spoktac z kim z poza domowników. Nie mam koleżanek przyjaciół po prostu dupa. Samotność to najorsza w moim przypadku rzecz. Dlatego gdy czujesz potrzebe zmiany udaj się do psychiatry ale oni z lekami to trochę przesadzaja musisz wypośrodkować i zobaczyć co tobie będzie odpowiadać . Trzymaj sie i głowa do góry jutro będzie piękniejszy dzień

    • CzesiaPe

      CzesiaPe

      13 września 2018, 10:12

      leków się boję, bo jednak cały czas mam nadzieje na dzieciątko i nie chce ich zażywać, jeśli jest opcja poradzenia sobie bez nich... dziś już słucham muzyki relaksacyjnej, a nuż pomoże

  • Magiczna_Niewiasta

    Magiczna_Niewiasta

    12 września 2018, 12:23

    Może pora zmienić prace? Nie ma co się psychicznie męczyć. Co do odchudzania to może źle do tego podchodzisz? Brak motywacji? 120kg nie sprzyja ciąży, to możr być główny powód Twoich problemów. Warto coś z tym zrobić, bo samo się nie zrobi nic.

    • CzesiaPe

      CzesiaPe

      13 września 2018, 10:00

      sama myśl o zmianie pracy jest dla mnie stresująca... to byłoby dodatkowe obciążenie, już wolę tą co jest - tylko się uodpornić muszę.