Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
1:0 dla byka. Mecz trwa.


Na razie nie ma o czym pisać, bo waga nie spada. Może spowodowane to jest zimową przerwą w ruszaniu się (leczenie kontuzji, zimowe lenistwo itp.). Ale wiosna za pasem, a mam coś do udowodnienia sobie, więc zbieram się w sobie i .... celuję w 75kg. A co tam. Dam radę. Wyznaczam sobie czas do wakacji.