Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Rozwód


Myślicie o tym czasem? Ja niestety czasem tak... niestety najwiecej kłócimy się z Mężem o moja teściowa i jak sobie pomyśle, że mogłabym jej już nigdy więcej nie zobaczyć, że nie musiałabym udawać że jest wszystko ok, kiedy nie jest, że nie musiałabym słuchać o tym jak to ona się dla nas poświęcę to poważnie się nad tym zastanawiam. Kocham Męża i swoją rodzine, ale ta kobieta wywołuje we mnie tak złe emocje, że staje się przez mia kimś kim nie jestem - smutna, rozgoryczoną i zmęczona życiem kobieta. Nie chce tak żyć ...

  • Laydee87

    Laydee87

    30 września 2020, 07:25

    Też nie mam łatwej teściowej, jest nadopiekuncza i lubi kontrolować, ale nigdy nie pomyślałam, że przez rozwód z mężem miałabym lżej, bo nie musiała bym jej widywać. Szkoda by mi było stracić fajnego męża :)) myślę że trochę się same nakrecamy, ale rozumiem doskonale że Ci się nawarstwilo i jest żal w sercu. Sukces, że mąż potrafi się postawić mamusi i masz w nim wsparcie, to naprawdę ważne!

  • KatarzynaXXL

    KatarzynaXXL

    29 września 2020, 16:17

    Powiem tak, też miałam problemy z teściowa, kilka lat temu miałam ostra awanturę z mężem i to taka ze wyprowadziłam się z małym do mamy. Po kilku dniach porozmawialiśmy szczerze od serca powiedziałam wszystko jak teściowa mnie traktuje jak powietrze i jak się odzywa. Przy mnie mąż wszystko jej wygarnął min powiedział że to jest też mój dom ja jestem jego żona i ma mnie szanować. Jej miną-bezcenna 😁Od tego czasu mąż stoi za mną murem. Teściowa zmieniła się na krótko, ale już mnie rusza jej zachowanie bo wiem że mąż jest za mną. A wspomnę tylko ze mieszkamy razem. Także polecam szczera rozmowę z mężem. A komentarz tutaj niżej o zwałach tłuszczu uważam za niestesowny, i chyba raczej ktoś tu ma jakieś problemy bo uważa się tutaj na portalu za Boga odchudzania, aż żal czytać te wpisy.... Życzę powodzenia i trzymam kciuki aby się wszystko ułożyło ❤️

    • Dadzira

      Dadzira

      29 września 2020, 18:09

      Dziekuje za te słowa! Rozmawiamy ale widzę zd bardzo go ten temat meczy i jest mu przykro. Próbuje zrozumieć i jego.

  • karlsdatter

    karlsdatter

    29 września 2020, 11:44

    Jeśli mąż jest po Twojej stronie, widzicie się 4 razy do roku i nikt nie zmusza Cię, byś jej przytakiwała, to chyba mocno przesadzasz z tym rozwodem. Trzeba zaakceptować. Nie wiem co miało by być "kropką nad i"? Przecież jej nie ukatrupisz.

    • Dadzira

      Dadzira

      29 września 2020, 15:43

      Na szczęście nikomu źle nie życzę..

    • Dadzira

      Dadzira

      29 września 2020, 15:51

      A kropka nad i dla mnie jest wyjaśnienie sprawy. Ja wole powiedzieć sobie wszystko i próbować to przedprocesowac niż udawać że jest ok.

  • bialapapryka

    bialapapryka

    29 września 2020, 09:37

    Przykro mi bardzo, że tak się dzieje. Czy mąż pozostaje pod wpływem teściowej? Bo niżej napisałaś (jeśli dobrze zrozumiałam), że mąż nie pali się do bliższych kontaktów z nią, dlatego nie bardzo rozumiem. Czy po prostu Ciebie ona wkurza i z tego wynikają kłótnie?

    • Dadzira

      Dadzira

      29 września 2020, 09:53

      Wiesz co, jako tako pod wpływem nie jest, ale ma przyzwyczajenia w stylu, lepiej nie poruszać tego tematu z nią albo musze do niej zadzwonić bo będzie chryja, i rozumiem że on tego nie chce bo to są jednak jego rodzice i jest po prostu przykro kiedy ma się jakiś zatarg z rodzicami, mimo że np ma się racje.

    • bialapapryka

      bialapapryka

      29 września 2020, 10:07

      Przeczytałam to co napisałaś niżej i myślę, że najważniejsze jest to, że mąż umie się postawić i - co więcej - głównie to on "się stawia". Jak przeczytałam w Twoim wpisie o rozwodzie to pierwsze co pomyślałam, że mąż jest pod wpływem mamy, przytakuje jej i trzyma jej stronę. Ale jeśli tak nie jest, a do tego tak rzadko się spotykacie to może po prostu w Tobie ta złość na nią się skumulowała i sama się tym nakręcasz? Przecież nie żyjesz ze swoją teściową, tylko ze swoim mężem. Do tego piszesz, że go kochasz, wiec nie uważam, żeby to był powód do rozwodu. Ciężko też tak się wypowiedzieć z boku nie znając całej sytuacji, nie będąc w Twojej skórze, ale jeśli nie masz z nią częstego kontaktu, mąż jest po Twojej stronie to może warto czasem trochę wyluzować, temat i mądrości teściowej jednym uchem wpuścić a drugim wypuścić? Tak naprawdę nie wiem co by wg Ciebie miało być tą "kropką nad i", której Ci brakuje...?

    • Dadzira

      Dadzira

      29 września 2020, 15:46

      Na pewno masz racje, sama się nakręcam. Myśle, że jest to spowodowane faktem że to się nawarstwia i gdzieś tam zostaje żal.

    • Dadzira

      Dadzira

      29 września 2020, 15:48

      A kropka nad i dla mnie byłoby wyjaśnienie między sobą a nie życie w ciągłych nie domowieniach. Ja chce zgody a nie kłótni.

  • Monika123kg

    Monika123kg

    29 września 2020, 09:15

    Moja teściowa od roku nie żyje. Nie zawsze miałam z nią łatwo. Ale w życiu nie miałam w głowie czerwonej lampki z rozwodem. Jestem z mężem już prawie 20 lat. Jest moim wsparciem i całym światem. Możliwe że to nie tyle problem jest z teściowa a z mężem. Broni Ciebie? Staje za z tobą murem? Itd... Mój zawsze był w takich sytuacjach za mną, nawet jeśli nie miałam racji to przy mamie trzymał moja stronę a w domu my sobie sami to wyjaśnialiśmy. Może u was tego brakuje.... Inne wyjście. Ogranicz z nią spotkania.

    • Dadzira

      Dadzira

      29 września 2020, 09:55

      Spotkania i tak są minimalne, bo maks 4 razy w roku, rzadziej się pewnie już nie da. Mąż twierdzi że stanie w mojej obronie jak coś i do tej pory to on się jej głównie stawiał wiec wiem że potrafi. Po prostu brakuje mi takiej kropki nas i. Nie wiem, może doszukuje się dziury w całym i wcale tak źle nie jest?

    • Monika123kg

      Monika123kg

      29 września 2020, 10:37

      Możliwe że sama się nakręcasz bo jej po prostu nie lubisz. Skoro mąż Ciebie broni to nie ma problemu. Ty teściowej pokaż że nie godzisz na takie traktowanie. 4 wizyty w roku przeżyjesz... Ewentualnie zrezygnujesz z nich jak będzie tragicznie.

    • Dadzira

      Dadzira

      29 września 2020, 15:50

      Myśle że nie chodzi o to czy ja lubie czy nie, bo ogólnie widzę jej dobre strony, chodzi raczej o to że jesteśmy tsk różne że tych „złych” rzeczy jest po prostu dla mnie za dużo. A ja chciałabym wszystko wyjaśniać, ona natomiast tuszować i udawać że wszystko jest ok.

    • KatarzynaXXL

      KatarzynaXXL

      29 września 2020, 16:09

      Monika a co u Ciebie? Długo się już nie odzywałaś. Napisz jak się trzymasz ❤️

  • bali12

    bali12

    29 września 2020, 08:50

    miałam to samo z teściowa, już nie żyje ale czy kłótnie z mężem się skończyły...?tego nie mogę powiedzieć

    • Dadzira

      Dadzira

      29 września 2020, 09:03

      Ok, wiesz kłótnie chyba nigdy się nie kończą :) ważne zeby umieć się dogadać :)

  • przymusowa

    przymusowa

    28 września 2020, 23:07

    Wiesz, na temat swoich teściów mogłabym napisać tomy ale po co, skoro serca wielkości groszku się nie zmieni? Nie wykluczam, że i ja trochę się przyczyniłam do ugruntowania tego typu relacji, bo szybko po paru sytuacjach uniemożliwiłam ich zmianę ale jako matka jestem lwicą i trudno, zmiłuj nie było :) A że czas spać i nie ma co sobie przed snem psuć humoru proponuję do tematu podejść humorystycznie, filozofia odnośnie moich teściów brzmi: po złym człowieku wiesz czego się spodziewać po dobrym również, po nieczułym natomiast nie bardzo - nigdy nie wiadomo czy taki przejdzie koło psa obojętnie czy go kopnie dlatego takich ludzi podobnie jak wariatów najlepiej po prostu unikać :)

    • Dadzira

      Dadzira

      29 września 2020, 02:46

      Serce wielkości groszku!!! Kocham!!! Bardzo podoba mi się to co napisałaś :)

  • Użytkownik4069352

    Użytkownik4069352

    28 września 2020, 21:23

    a spytaj jej sie czemu nie moze zwalić te zwały tłuszczu chyba ze jest chuda jak wiezień Dahau z początku wojny a jak da wymijająca odpowieć powiedz ze bedziesz o to pytać przy kazdyej niemiłej jej interwencji w Wasze zycie ps jest nadzieja ..ludzie nie są wieczni

    • Dadzira

      Dadzira

      28 września 2020, 22:24

      Nikomu źle nie życzę ani dla nikogo nie chce być nie miła..

    • Dadzira

      Dadzira

      29 września 2020, 15:52

      To prawda, co to ma do rzeczy.

    • Tartaletka

      Tartaletka

      29 września 2020, 16:59

      Feyre, Dadzira - ten facet ma obsesję. Zgłaszałam go już do moderacji, ale jak widać - bez skutku...

    • Berchen

      Berchen

      29 września 2020, 17:05

      tych tekstow tego uzytkownika nie daje sie czytac, zaczelam juz pomijac wzrokiem, bo rozmowa nie ma sensu.

    • KatarzynaXXL

      KatarzynaXXL

      29 września 2020, 17:24

      Myślałam, że tylko ja tak omijam te wpisy, widzę nie jestem sama :)

  • Berchen

    Berchen

    28 września 2020, 20:52

    no ale to ja bym chyba z mezem o tym porozmawiala i on powinien pomoc. Rozwod z powodu tesciowej to jak dla mnie problem z mezem, ze nie staje na wysokosci zadaniai nie stawia granicy matce.

    • Dadzira

      Dadzira

      28 września 2020, 22:23

      Tak gdybam, że to właśnie jest jedyny powód jak coś. Ogólnie tez nie chce, by Mąż musiał wybierać któraś ze stron. Wiem, że temat jego mamy bardzo go smuci.

    • Tartaletka

      Tartaletka

      29 września 2020, 17:01

      W tej sytuacji nie ma rozwiązań idealnych, gdzie każdy wyszedłby z tego sporu zadowolony. No niestety, ale trzeba gdzieś postawić granicę. Jeśli nie porozmawiasz z mężem szczerze, od serca, na pewno nic się nie zmieni. Trzeba chociaż spróbować.

    • Dadzira

      Dadzira

      29 września 2020, 18:10

      Masz racje, rozmowa to podstawa.

  • przymusowa

    przymusowa

    28 września 2020, 20:45

    Z teściami zdecydowanie "się nie kocham", o rozwodzie z powodu męża natomiast nie myślałam nigdy. Widać nie dał mi do takich myśli żadnych podstaw a minęło 20 lat jak się znamy. Swoje kontakty z teściami ograniczam do rodzinnego, imprezowego minimum i są hmm..bardzo grzeczne:) W częstsze odwiedziny wypycham męża i córkę i wypychanie to dobre słowo. Mąż się do tych odwiedzin wcale nie pali. Jeżeli dziecko miało zimny chów i rodziców dla których tylko pieniądz i kariera się liczyły i temu poświęcali cały czas to trudno było prawdziwą więź zbudować, mój mąż chyba bardziej był przywiązany do "pani do pomocy w domu" niż do matki. Natomiast córka od małego sama zauważała różnicę w postępowaniu jednych dziadków i drugich (ciepło, przytulanki, zainteresowanie, rozmowy) i wcale się do tych nie wyrywała i za nimi nie tęskniła. A np. do mojej mamy nawet teraz kiedy jest już nastolatką sama dzwoni "na plotki" tak ze 3 x w tygodniu.

    • Dadzira

      Dadzira

      28 września 2020, 22:22

      Czyli jest trochę tak jak u nas.. Mąż tez za bardzo nie ciągnie..