Nic mi nie wychodzi, nic nie umiem zrobić oprócz obżerania się! Mam tego tak strasznie dosyć, a nie umiem przestać. Kurwa... co jest ze mną nie tak? Tak bardzo chcę schudnąć, a zaraz po jednym dniu się poddaje! Wiecznie coś byleby nie trzymać diety! Ten słomiany zapał mnie kiedyś wykończy! Tak mi wstyd za samą siebie! Ważyłam już 77 kg, a teraz wszytsko wróciło do 84! to jest kupa kilogramów! eh... Na Boże Ciało jedziemy do Zakopanego i znów będę chodzącą galaretą jak to miało miesce nad morzem, a tak miałam wtedy na ten wyjazd schudnąć. Kurwa, całe życie się praktycznie odchudzam a gdy przychodzi wieczór to opycham się różnościami a potem popijam sobie piwkiem. No bo tak, dziecko śpi to trzeba się jakoś odstresować, nażreć się jak świnia, tak, aż się robi niedobrze i iść spać! Ostatnia sytuacja, byłam z przyjaciółką na piwie, potem wpadłam na pomysł żeby iść do Maka, opierdoliłam cziska i duże frytasy, pytam się przyjaciółki czemu nie je, a ona mi odpowiada, że o tej godzinie ona po prostu nie je. O! i nic dziwnego, że jest szczuplutka i zgrabniutka, a ja jestem niczym waleń przy niej! Zazdroszczę jej...Brzyndc mi wisi, mam okropną cerę, do tego drugi podbródek, cellulit na nogach i dupsku, ale tego Maka sobie nie odmówię! Kurwa, chyba faktycznie zacznę jeść nago przy lustrze... Przepraszam, musiałam wylać swoje gorzkie żale... jeszcze raz zaczynam od początku... Może tym razem mi się uda... Po prostu żadna dieta tylko MŻ...
Skarlet24
19 lutego 2018, 12:13Cześć, i jak u Ciebie :)?
Dama.Kameliowaa
19 lutego 2018, 17:42Jakoś się trochę ogarnęłam, mam nadzieję, że już na stałe :) Tak masz rację, to zimowe obżarstwo to jest jakaś tragedia, człowiek za cholerę nie może wziąć się w garść. Zimno i długie wieczory robią swoje :( Z aktywnością fizyczną też u mnie źle, nie mogę sie do niej zmobilizować. Skąd wy bierzecie siłę na trening po całym dniu, pracy, sprzątania, gotowania, zajmowania się dziećmi? Mi Dusia jak tylko uśnie to odpadam zaraz po niej, nie mam już na nic siły.. No chyba, że to moje lenistwo? Teraz zaczynam kombinować z dietą IF, 16/8, 4 posiłki i chyba mi dobrze z tym dobrze. Ostatni posiłek jem o 20.00, a pierwszy o godzinie 12.00 i w ogólę nie czuję głodu. Widzę również, że faktycznie cukier wtedy utzrmuje mi się na ładnym poziomie. Dziękuję za wsparcie :)
Skarlet24
15 lutego 2018, 08:49Jeśli Twoim celem jest Boże Ciało, to masz jeszcze do niego czas i możesz dużo zdziałać przecież! Widzisz, najtrudniej jest wyjść z trybu zimowego obżarstwa, które zwykle zaczyna się w okolicy świąt Bożego Narodzenia. Jeśli wytrzymasz tydzień, to później idzie już lepiej, zresztą sama o tym wiesz :)! Jeśli teraz się poddasz, waga będzie rosnąć i później będzie Ci jeszcze bardziej przykro i będzie jeszcze trudniej... Moim sposobem na niejedzenie wieczorem jest sport w jakiejkolwiek formie, ale dopiero po uśpieniu dzieci, bo wtedy włącz mi się ssanie, a jak poćwiczę i się spocę, to nie mam ochoty na jedzenie. Kurcze, mi tak zależy na Twoim schudnięciu... Gdybyś wiedziała, jak ja mocno trzymam za Ciebie kciuki... Kochana, weź się w garść, będę Ci stale kibicować!!! I bardzo mocno w Ciebie wierzę!!!
margarettttttttt
14 lutego 2018, 20:55też kurwuję nie razi nie dwa w ciagu dnia, nie przejmuj się. dobrze, ze to z siebie wyrzuciłaś. MZ - to bardzo dobry pomysł, nie odmawiasz sobie nieczego, ale sie kontrolujesz - nie jestes w efekcie sfrustrowana, bo czegos nie mozesz. a jak u Ciebie z aktywnościa?bo ja tez zarłam na potęgę dopoki nie zaczelam cwiczyc. dobry wycisk i potem wybija ci z glowy to durne zarcie po makach i innych, zobacz, a sama się przekonasz. powodzenia! i badz silna, troche wiary w siebie
Dama.Kameliowaa
19 lutego 2018, 17:33No właśnie w ogóle nie mogę się zmobilizować do ćwiczeń, jakaś taka ociężała jestem ale to od nadmiaru jedzenia. Dziękuję za rady i wsparcie :)
Dama.Kameliowaa
19 lutego 2018, 17:33Komentarz został usunięty
fitball
14 lutego 2018, 12:28hmm, nie poddawaj się , próbuj dasz radę
Dama.Kameliowaa
19 lutego 2018, 17:27Muszę :)
agazur57
14 lutego 2018, 11:57Ja tak mam ze słodyczami. Ostatnio kupiłam białą czekoladę ze słonymi orzeszkami dla syna, który jest uczulony na kakao. I tak mnie to cholerstwo kusi, że biorę dzień w dzień po 2 kostki. Jeszcze się powstrzymuję, ale nie wiem kiedy tama puści i zeżrę 2 tabliczki.
Dama.Kameliowaa
19 lutego 2018, 17:26Dobrze, że tylko po 2 kostki i trzymasz fason :) Ale nie powiem bo okrutne dla nas jest to kuszenie ;)
Elidia
14 lutego 2018, 09:54Skąd ja to znam ;) trzymam się w postanowieniach, bo właśnie te spadki wagi i powroty doprowadzamy mnie do szału i bardzo wpływały na całe moje życie. Nawet ubieranie do pracy to koszmar. Stwierdziłam, że po co mi to, albo zostaje jak jest, albo trochę się pomęczę a może dam radę. Do Bożego Ciała masz jeszcze czas, weź się w garść, świat jest Twój.
Dama.Kameliowaa
19 lutego 2018, 17:20Bardzo bym chciała dać radę, zawsze tyle pomyłów kotłuje się w głowie, a potem klops... Mam nadzieję, że nie tym razem :) Dziękuję za wsparcie.