Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
U rodziców...


No właśnie! I radość i wielki sprawdzian. Bo oczywiście poinformowałam rodzicieli o mojej diecie, ale ciągle słyszę : kupiłam ci malinki, boróweczki, mamy pyszne papierów ki. No zjedz. Kupiłam specjalnie dla ciebie. I bądź tu mądry. Bo chciałoby się, robię co mogę, ale no proszę Was, ile można! Przez żołądek do.... wielkiego tyłka.

  • patkak

    patkak

    20 lipca 2018, 18:13

    A tam malinki, boroweczki i jabłuszka. Sama natura, wszystko zdrowe. Byłoby gorzej gdyby kupili czekoladki chipsiki i cukiereczki ;)