Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I jak sie tu nie wazyc codziennie ;)


Kolejne 1.2 mniej ! Wiem woda i ze niemozliwe tak szybko... Ale jak wspomnialam w ostatnim wpisie motywuje i bardzo tego potrzebuje teraz. Nie zmieniam paska wagi do piatku bo moze to takie przejsciowe wahanie ale sie ciesze:)

Duzo z Was piesze ze bedzie robic wyjatki z okazji Swiat. Takie bardzo rozsadne wyjatki. 

W mom przypadku wiem ze byloby to od jednego wyjatku to drugiego i plyniemy... ale to ja. Zreszta od jakiegos czasu nie mam przyjemnosci z takiego odswietnego jedzenia bo przywoluje sposob w jaki otylosc zaczyna zmieniac niekorzystnie moje zycie: trudno mi sie zgiac do sznurowania butow, dostaje zadyszki jesli ide ciut szybciej, nie moge juz robic wiele rzeczy z ograniczeniem wagowym np jazda konna, a pas w samolocie zapinalam z wysilkiem wracajac z Polski. Musze sama siebie obchodzic i gimnastykowac sie jak to zrobic czesciej i czesciej... Mam wysokie cisnienie 

Cwiczen brak niestety. Wody mnostwo. Dieta na 100 procent. 

 Co do spadku wagi to moze jesli sie uwzgledni wage startowa wiecej sie wyjasnia tez.