Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
11/40


Minus pol kilo od wpadki z ciastem z jablkami i 0.2 generalnie to dolo. Ogolem od poczatku odchudzania czyli najwyzszej wagi w zyciu 118.7 (wiem nie zgadza sie z paskiem bo nie zapisalam tego wstydliwego incydentu) zmniejszylam sie o 5.7kg. To jest juz cos! 

Chyba kupie sobie rownowartosc w cukrze i bede podnosic zeby uzmyslowic sobie jak duzo sie nazbieralo w tym krotkim przeciez czasie. WARTO. 

Jutro oficjalne wazenie i bede rozczarowana jesli nie zobacze 112 chocby z 9 tuz za. Potem juz wazenie raz w tygodniu. Obiecuje!

Troche sie czuje bardziej opuchnieta i wrocil pryszcz czy dwa. Czy to ta woda z filtra? 

Nastroj pogodny. Ulga bo skonczylam pierwsza z trzech aplikacji ktore odkladalam wieki cale. W ustach smak kawy i lekkie niewyspanie ale zadanie na dzis to skonczyc pozostale dwie. Ambitnie wiem ale co to bedzie za uczucie jak je w koncu wysle.

  • zmiana2010

    zmiana2010

    27 kwietnia 2017, 13:55

    Gratuluje wyniku i trzymam kciuki za dalsze spadki

  • Anika2101

    Anika2101

    27 kwietnia 2017, 11:15

    Wiesz kup sobie ciężarki i włóż do plecaka ( torebki ) i tak dokładaj kolejne zrzucane kilogramy - uświadomisz sobie jak łatwiej się chodzi bez tego dodatkowego balastu, który wcześniej na sobie nosiłaś. A ciężarki możesz używać do ćwiczeń na ręce plecy i klatkę. Powodzenia x

  • Kora1986

    Kora1986

    27 kwietnia 2017, 10:44

    ja ćwiczę ze sztangą i w sumie podnoszę takie obciążenie ile kiedyś ważyłam - niewyobrażalne, że nosiłam to kiedyś na sobie!!