Wczoraj wszystko szło dobrze (bo byłam w pracy i nie miałam czasu myśleć o żarciu), ale po powrocie do domu czułam się kompletnie wyczerpana. Spałam prawie 11h i oczywiście dziś przez pół dnia byłam nieprzytomna. W dodatku odczuwam coś jakby... zespół niespokojnych rąk..? A właściwie ręki. Ni to boli, ni to drętwieje... Prawa na szczęście, więc to raczej nie zawał. Ale mam tak już od kilku dni i zaczyna mnie to drażnić.
Dziś już tak różowo nie było, wpadło trochę słodyczy, bo chodziłam po ścianach. Ale i tak jestem w miarę zadowolona, w końcu nie zeżarłam całej czekolady czy paczki ciastek, jak to mam w zwyczaju.
Fotomenu.
Wczoraj:
Śniadanie: zblendowana pomarańczowa owsianka z bananem i sproszkowanym rokitnikiem.
Przekąska: kalarepa i papryka.
Lunch: falafele, pomidorki z favitą, ogórek kiszony.
Obiadokolacja: coś, co miało być dorszem w sosie, a okazało się dość ohydnym gulaszem z jakiejś innej ryby, zresztą pełnej ości. Do tego surówka z roszponki i pire z ziemniaków.
Dzisiaj:
Śniadanie: owsianka z owocami tropikalnymi i bananem.
Przekąska: batonik.
Lunch: surówka z favitą.
Przekąska: cukierek.
Obiad: kurczak caprese, pilaf, surówka.
Przekąska: magerquark (coś jak chudy twaróg) z erytrytolem, aromatem rumowym i kostką gorzkiej czekolady. Wyjątkowo niefotogeniczne.
Pojeździłam też 10 min. na orbitreku. Więcej mi się nie chciało.
Marcioszynka
18 kwietnia 2021, 10:38Może spałas krzywo i powstał jakiś ucisk na nerw? Powiem Ci, że ten kurczak caprese wygląda obłędnie:) Wcale tych słodyczy dużo nie wpadło, czasem trzeba zjeść coś słodkiego i tyle :)
agape81
18 kwietnia 2021, 08:43Może gdzieś przeciążyłasz sobie tą rękę? Zainteresował mnie przepis na chudy twaróg, muszę sprawdzić, czy mam jakiś aromat i dziś zrobię do kawki :)