Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ostatni dzień Kwietnia.


Jutro już Maj.

Jak ja okropnie kocham Maj.Tego nie da się opisać słowami.Najbardziej kocham ten zapach na dworze w ciepły dzień ok. godz 20.00

Do wakacji 2 miesiące.Myślę,że do 1 Lipca wyrobię do 60 .00 lub trochę mniej będzie i wezmę jeszcze kawałek  Lipca,lecz  nie wrócę do starych nawyków żywieniowych.Na pewno ,każdy z nas upada robi pomyłki ale uczymy się na błędach i wstajemy silniejsi.

Ja po miesiącu mogę stwierdzić,że odchudzanie jest fajne,uzależnia a jedzenie już tak mnie nie kręci i nie jest dla mnie WSZYSTKIM.

Nie wie ktoś może jak to jest? Jest osoba,z nadwagą i OD JUTRA ( ale tak na prawdę) postanawia się odchodząc na poważnie czy w przed dzień diety powinna pić przez 24 h tylko wodę by oczyścić organizm wypłukać stare resztki jedzenia ? Ja zawsze tak robię wtedy sobie tak oddzielam stare życie od nowego i rano nie wstaje pełna tylko mam pusty żołądek i zaczynam od nowa wszystko.Co o tym myślicie?