Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dam radę!


Zważyłam się rano i co? 66 kg. Mogłabym wymyślać, że mam okres, że wczoraj dużo zjadłam itp itd. Ale nie.
 Waga startowa 66 kg, do celu 10. Mogło być 2 razy mniej.
Ale nie jest nie ma co rozpaczać tylko wziąć do działania. Koniec z marudzeniem, że nie chce mi się ćwiczyć, że dziś się najem a jutro zacznę od nowa! KONIEC!
Dieta? MŻ. Jak będzie zastój to zacznę liczyć kcal. Może nie zrzucę tych 10kg do wakacji ale  zdrowe odżywianie sprawi, że będę się czuła o wiele, wiele lepiej :)

  • Callgirl

    Callgirl

    26 kwietnia 2016, 12:56

    ech skąd ja to znam, męczę się i męczę i dalej waże tyle samo.........

  • angelisia69

    angelisia69

    25 kwietnia 2016, 13:36

    lepiej zacznij juz teraz liczyc kcal,nawet mniej wiecej,uwierz mi ze to pomocne.Bo nawet jedzac zdrowo mozna przytyc jak nie kontrolujemy porcji.Trzymam kciuki za ciebie,bierz sie w koncu porzadnie do roboty i chwal spadeczkami ;-)

    • DecemberLady

      DecemberLady

      25 kwietnia 2016, 14:35

      Tylko, że ja prawie codziennie jem schematycznie to samo (ewentualnie zamiast płątków owsianych np jaglane itp, zamiast tekiej szynki inną) więc mam policzony w sumie jadłospis kalorycznie. A resztę notuję ładnie w zeszyciku, więc się pilnuje. Jak coś się zmienia to liczę w fitatu :)

    • angelisia69

      angelisia69

      25 kwietnia 2016, 14:41

      myslalam ze nie i stad ten zastoj