Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
5, 6, 7 luty - bilans


Chyba nie lubię weekendów.

Bilans

ZjedzoneBiałkoTłuszczWęgle%SpaloneRóżnicaKroki
1.021025 kcal56 g41 g115 g01957 kcal932 kcal
10 644
2.021437 kcal66 g57 g 90 g01913 kcal476 kcal10 863
3.021354 kcal42 g24 g169 g+1879 kcal525 kcal10 042
4.021417 kcal 33 g44 g147 g+1944 kcal527 kcal10 690
5.021101 kcal43 g17 g119 g01867 kcal766 kcal10 479
6.021545 kcal79 g49 g56 g+1990 kcal445 kcal10 199
7.021571 kca;37 g54 g169 g+2035 kcal464 kcal12 408

Niby wszystko ok, bo kcal na minusie, ale nie wierzę w to. Z 3 ostatnich dni jedzenie spisywałam z pamięci. Niestety nie miałam możliwości notowania na bieżąco, więc przypuszczam, że tak różowo nie jest. Poza tym, nie czarujmy się, było imprezowo. A "imprezowo" znaczy "kalorycznie" (i mam tu na myśli puste kalorie, np. alkohol. I to nie jakieś czerwone wytrwane, tylko z grubej rury: whisky z colą - oczywiście z colą light). 

Z plusów weekendowych: mój facet dojrzał do tego, by dołączyć do mnie - nie tylko jedzeniowo, ale również z ćwiczeniami. Jak przystało na każdego szanujacego sie komputerowca - jego ćwiczenia ograniczają się do klikania w klawiaturę. No nie przesadzajmy: odkąd ma fitbita - również do chodzenia, podobnie jak ja, minimum 10k kroków dziennie. To zawsze coś, ale mimo wszystko - trochę mało. Zero rozciągania, zero ćwiczeń siłowych. Mam nadzieję, że teraz to się zmieni. Że nie jest to słomiany zapał, który minie za chwilę. 

Radosnego poniedziałku Vitalijki :)

  • RapsberryAnn

    RapsberryAnn

    10 lutego 2016, 11:00

    tez mam faceta komputerowca ale mojego mi sie udalo zmotywowac i chodzi na crav mage czy jak to sie pisze :p

  • ellysa

    ellysa

    9 lutego 2016, 14:31

    ja dzis imprezowac bede ostatni raz przed postem,takie mam postanowienie...gorzej bedzie z jego dotrzymaniem,hehehe:))))

    • dee79

      dee79

      9 lutego 2016, 15:13

      W tamtym roku (albo 2 lata temu, nie pamiętam dokładnie) moja przyszła teściowa pościła - i dokładnie to mam na myśli: pościła podczas postu. I muszę przyznać, że wyszło jej to super. Mając niecałe 60 lat zeszła z rozmiaru ok 42/44 do ok 38/40. Odstawiła alko, mięso, słodycze, białe pieczywo, itp. Jadła dużo warzyw, owoców i ryb, do tego sporo herbat i ziół. Obecnie oscyluje w okolicach rozmiaru 40. Podziwiam ją za nieugiętą wolę. A Tobie życzę takiego samozaparcia :)

  • anyth

    anyth

    8 lutego 2016, 12:17

    bez sensu te imprezy. święta, sylwester, sesja, a gdy już Ci się wydaje, że wszystko jest na dobrej drodze to nagle jest tłusty czwartek :-(

    • dee79

      dee79

      8 lutego 2016, 13:20

      A co by to było za życie bez imprez? ;)