ale nie poddaje sie.. moze musze poprostu zaczac wiecej cwiczyc??
tak więc, zaczne codziennie nie ma przepros po godzinie.. wynajde tą godzine.. choćbym miała ją z kosmosu przyciagnąć lub dodać do doby!
i zamienie 2 śniadanie z kanapki na warzywa i owoce! koniec cholercia koniec!
a tak wogole ogarnia ktos pogode? w pt. czułam sie jak na biegunie..a dzis? wiosna? tylko czemu zaspy są po kolana????
dopisek:
rany... od godziny siedze i skacze z filmow z cwiczeniami na filmy z cwiczeniami i z kazdym kolejnym odczuwam niechcenie, poprostu znudzily mi sie! nie mam ochoty ich cwiczyc..znacie cos nowego? cos co mnie nie bede dołowało? bo te juz poprostu działaja na mnie w drugą strone;(
metafizyka
18 marca 2013, 09:59Znam ta niecheć do ćwiczeń!!!! Ale rozmawiałam z pewną mądrą osobą i ona powiedziała mi ze najpierw powinnam zgubić troszke tuszczyku przez diete i aktywność fizyczną nie wysiłek!!! BO energia z tuczczyku zamienie sie w mięsnie!!!!! Wiec ja polecam ci mądrą diete według twojego uznania i duzo ruchu, spacery sprzatanie zabawa. Mam podobną wage i wiem ze spacery do cos dla nas!!!!
vitafit1985
17 marca 2013, 13:31Ja proponuję bieganie - oczyszcza duszę i ciało z tłuszczyku:D U mnie też przestój. Jestem do bólu poprawna, dieta na 200%, a waga mi nawet nie tyle, że stoi, ale idzie w górę;-) Ale robię swoje i liczę, że będzie lepiej:D
etcetera5891
17 marca 2013, 13:12nie martw się przestojem w spadkach wagi, ja tez tam mialam cały luty, ... chociaż ćwiczyłam bardzo często... co do ćwiczeń, to może zapodaj sobie jakiś układ z Zumby - taniec poprawia humor, albo moze jakis filmik z Mel b. jej ćwiczenia są fajne :) Nie ćwicz co dziennie tego samego bo C i się znudzi... albo wybierz się na spacer, na rower.... wszystko, byleby nie siedzieć w domu przed kompem :)