Naszło mnie na wpis, wpis o życiu. Moim życiu. Wczoraj zderzyłam się ze ścianą, po raz kolejny ścianą okazało się lustro, teraz lustro wspomnień. A mianowicie rozmawiałam z koleżanką, jesteśmy z jednego osiedla, jedna podstawówka, jedno gimnazjum. Nie lubiły się. Wpadłyśmy na siebie na studiach. Zmuszone uczestniczyć w jednym projekcie i tak się zaczęło. Od tego momentu to moja dobra koleżanka. W każdym razie, wczesniej znałyśmy się, ale żadna o tej drugiej nie wiedziała prawie nic. W LO kontakt żaden, tyle co pozdrowienie na osiedlu. I wczoraj ona zaczęła z przejęciem przeżywać, że jej koleżanka z klasy to teraz matka polka, a w LO miała tylu chłopaków, że głowa mała. Pytam ilu? na co uzyskuje odpowiedzieć z 6! na co ja po chwili namysłu, że w sumie to mnie nie wzrusza bo też z tylu miałam albo i więcej, więc nie mi oceniać jej matkość polkość. Dziewczyne z wrażenia wmurowało i mnie też. Wiecie, zdałam sobie sprawe, że właściwie nie wiem co sie stało. Nie wiem dlaczego ja już tyle czasu jestem sama. Nie wiem co ci faceci we mnie widzieli. Zawsze byłam "tą grubszą". Fakt w LO ważyłam 72-80 kg, to ok. 30 mniej niż teraz, ale oni byli. Chociaż byłam w babskiej klasie. Nie byłam tą "dupy dającą" (cytując koleżankę). Byłam normalna. Normalna ale zadbana. Tak doszłam do takiego wniosku, że jak oni o mnie rywalizowali to i ja się starałam. Nie chodziłam wcale na żadne fitnessy. Nie byłam na żadnych dietach. Po prostu o siebie dbałam. Nie było sytuacji, że nie chce mi się nóg ogolić bo i tak nikt nie zobaczy pod spodniami (spódnic nienawidziłam, miałam jedną na studniówce), czy umalować paznokci. Zresztą teraz jak wpadnę na kolegów z "osiedla" (tak, byłam tą niegrzeczną blokową dziewczyną, niczym J.Lo. Dziewczyną zakochaną w wielkim mieście. Słuchającą "czarnej muzy", stylizującą się na Ciare z "Takin' Back My Love" - Enrique Iglesiasa czy Rihannę z Take A Bow. ) to zawsze jest wielka radość z ich strony, wspominają stare czasy i nie ważne gdzie aktualnie jesteśmy, na osiedlu, w sklepie, autobusie, to mi jest nie raz wstyd. Udaje, że nie widzę. Bo się wstydzę. Siebie. Tego co ze sobą zrobiłam. I odkryłam ten cały mechanizm wczoraj. Zderzyłam się z tym lustrem i zrozumiałam jego przesłanie.
Zastanawiam się dalej, co zrobić by wrócić do tego starego. Wiem, dorosłam. Wiem, zmądrzałam. Wiem. Ale teraz wstydzę się rozmawiać z facetami. Tak, wstydzę się. Uciekam przed nimi. Niby chciałabym znów czuć te motyle. Ale się wstydzę. Mam ścianę, w postaci siebie. Oszukiwałam się, ale to nie ma sensu. Taka jest prawda. Problem leży we mnie. Nie chce mieć faceta z litości. Nie chce mieć faceta, który będzie się mnie wstydził (lub ja jego). Nie chce mieć "byle kogo, byle mieć". Nie zrozumcie mnie źle, ja po prostu miałam za "dobrych" facetów, mądrych, przystojnych, których po prostu odpuściłam, bo wtedy wstydziłam się swojego życia rodzinnego, nie byłam gotowa się otworzyć. A teraz, kiedy miałam takich fajnych (aktualni piloci linii lotniczych, wojskowi, wykładowcy na uczelni, właściciele firm, menagerowie itd.) nie chce mieć byle kogo. Wole być sama. Ale z drugiej strony bycie samą, z praktycznie zerowym wychodzeniem na randki od dawna to też źle: +20 kg w ciągu 4 lat i zapuszczona ja totalnie. Eh. Potrzebuje faceta. Potrzebuje randek. Potrzebuje flirtu. Potrzebuje tego wszystkiego związanego z miłością.....Ale wystarczy look w lustro i wiem, że nie zasługuje. Eh.
Lela6
7 lutego 2015, 23:49Do roboty zatem :)))
zapasionapieknosc
7 lutego 2015, 22:17ostatnio zrobilam sobie test mozgu i mysle w 70 % jak facet w 30 % jak kobieta wiec to co napisze pewnie jest tylko moja meska opinia ale masz racje ....nie tyle co nie zaslugujesz bo moze i zaslugujesz ale raczej oni nie zwroca na ciebie uwagi ....obracac w lozku 100kg babke to nie lada wyczyn :) nic nie rozczulaj sie nad soba tylko dupa w kroki i chudnij raz na zawsze i wtedy bedziesz przebierac jak w ulegalkach tylko zdaz przed 30stka potem oni nawet na chude suchary nie zwracaja uwagi bo sa zanstare :P
deemcha
7 lutego 2015, 22:21hehehehe, ale się uśmiałam teraz. Dzięki, napisałaś to co ja myślałam od dawna a nie dopuszczałam do głosu. Nie pozostaje mi nic innego jak spiąć tyłek i się ogarnąć :D
zapasionapieknosc
7 lutego 2015, 22:16Komentarz został usunięty