Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
change...


Jednak jestem inna. Zmieniłam się i tą zmianę czuję i widzę. Chociażby wczorajsza sytuacja w domu... wybuchłabym i zrobiła aferę, a ja po prostu przemilczałam sprawę i powiedziałam później co myślę. Dziś u dziadków usłyszałam komplement, dla mnie bardzo ważny, że zrobiłam się taka fajna. Ha, nie, nie nie, nie chodzi o to, że kiedyś byłam beznadziejna :D Jak byłam mała to podobno byłam szalona, wszędzie mnie pełno, buzia się nie zamykała i potrafiłam sobie poradzić ze wszystkim. Potem miałam okres buntu, w okresie buntu dalej byłam zbuntowana.. ale zakochana! Zakochana, czyli pewna siebie... Flirtowałam z facetami. Siedzę właśnie w rodzinnym domu i tak zerkenłam za okno..i przypomniało mi się, że wielu facetów to ja nawet zapomniałam, że byli znaczący w moim życiu.. z 10, a może i 15 ich bylo? Nie, nie myślcie sobie, że z każdym szłam do łóżka czy coś podobnego. Byłam względnie grzeczna, ale chodzi o sam fakt. Nie bałam się flirtować. Znałam swoją wartość i miałam pewność siebie. I teraz znów podobno czuć to ode mnie. 

Zmiana w dwa tygodnie. Tak wiele zmieniły. Problemy z cerą gdzieś odeszły, ja ogarnięta, uczesana, umalowana, paznokcie ładne. Opalona?, hm.. póki co różowa jak prosiak po solarium, ale nie czuje się blada w lato, a nie opalam się na słońcu bo się nie rozbiorę. Wstyd. I to właśnie ten wstyd mnie blokuje. Wiem, co jest nie tak... wiem czego już w sobie najbardziej nie akceptuję. Wkurza mnie dolny brzuch... nie wiem czemu on taki brzydki się zrobił. Nie wiem co z nim zrobić... jak się go pozbyć i jak chociaż zmniejszyć widoczność tych rozstępów tam... okropne są... najgorsze ze wszystkich, jak po ciąży. Dziś czuje "świeżaki" na górnym brzuchu... nie wiem od czego? solarium? w ogóle jakaś wzdęta jestem. Ale nie ważne.. chodzi o to, że już wiem co mi we mnie najbardziej przeszkadza.. i zrobie z tym porządek. Będę pewna siebie! 

Przekopię internet w poszukiwaniu ćwiczeń na brzuch, zwłaszcza dolny bo jest okropny! masakryczny!  A i znacie jakiś sposób na różowe rozstępy... próbowałam wszystkiego już chyba.. i nic nie działa a tych dzisiejszych już nie chcę! 

Przy okazji wczorajszej ciszy odkryłam mój poprawiacz humoru :)  

  • patih

    patih

    22 sierpnia 2015, 08:07

    ja mam rozstęp na udach i na piersiach, ale jakoś z nimi żyje,kiedyś usune laserowo, ale najpierw wygram w totka:)

  • soniaeses

    soniaeses

    21 sierpnia 2015, 23:05

    też mam rozstępy. ale powiem ci tak. na plażę idę w stroju jednoczęściowym i tyle. a mój chłopak kocha te blizny. każda opisuje jakiś moment w moim życiu. jakąś walkę np. nowe rozstępy zrobiły mi sie po obronie inżynierki, czyli od stresu poprostu, od zmiany hormonów jak przestałam brać plastry itp. trudno, zaakceptowalam, a brzuch pokazuje tylko chłopakowi. moze kiedys przyjdzie ten moment ze i na plazy bede chodzic z dumnie wyrzezbionym brzuchem w zebre. kto wie..

  • NormaJeane

    NormaJeane

    21 sierpnia 2015, 21:36

    Piękna piosenka...