Mam kryzys. Dzień zleciał, a ja stoje w miejscu wyjścia.. no tak robie coś od rana. Najpierw na pendrivie pusto. Nic sie nie zgrało. Wszystko zostało na drugim kompie w innym mieście. Następnie nie było papieru do drukarki. Potem cieżko znaleźć w bałaganie drukarkę. Podłączam drukarkę -> nie zainstalowana. Szukam sterowników, instaluje-> koniec procesu komunikat "błąd krytyczny" i deinstalacja. Próba druga, trzecia... i 4h instalowanie drukarki. Tak dzień zleciał. Ja już dostaje szału. Płakać mi się chce. Nic z tego nie będzie :(
Mimo wszystko nie poddam się, będę walczyć. Ale żeby aż tak wszystko szło źle. Moja wina, miałam czas od lipca się za to wziąć,, biorę się kilka dni przed. Dziękuję sobie sama. Ale w międzyczasie było tyle kryzysów moich osobistych, pytań i zwątpień. Teraz wiem, że muszę i chcę!
patih
22 sierpnia 2015, 20:58głęboki wdech i do pracy, uda się