Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

cóż...jestem gruba:-) poza tym raczej normalna...

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 705
Komentarzy: 8
Założony: 28 marca 2014
Ostatni wpis: 10 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
destinovia

kobieta, 39 lat,

168 cm, 98.30 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

10 kwietnia 2014 , Skomentuj

Nastrój...szału nie ma, dupy nie urywa, ale nie dam się, schudnę, wbrew wszystkiemu i wszystkim, ot co!! Nie będzie więcej płaczu i gadki typu"Boże jak mi źle" .

Przyznam się, ten tydzień nie był dla mnie zbyt inspirujący, ale.... dietę jako taką trzymałam, nie ćwiczyłam, waga trochę spadła lecz jeszcze paska nie zmieniam. Do końca miesiąca chcę mieć na wadze dwu cyfrową liczbę. Co do ćwiczeń - chcę pobujać się z jillian michaels, a które ? jeszcze nie wiem. Dziś wieczorem pogrzebię na YT to coś znajdę. Mam zamian meldować się na Vitalii codziennie, dla utrzymania motywacji. Bo nie powiem, kiedyś też miałam konto na V., zaczynałam od 75 kg i szło mi dobrze, a potem jakoś przestałam tu zaglądać i o, masz gruba babo placek;-) 

I teraz z innej beczki.....

Mam na włosach balejaż, a wybieram się do fryca w przyszłym tygodniu - czy któraś z was wie czy można takie włosy jeszcze bardziej rozjaśnić? tzn chodzi mi bardziej o dodanie kilku naprawdę jasnych pasemek? Fryzjerka (trochę nieudolna, zresztą byłam bardzo niezadowolona gdy od niej wyszłam) stwierdziła, że mogą (ale czy muszą?) się wykruszyć. Widziałam już nie raz jak dziewuszki wychodziły z czarnych na blond i kłaczki ciągle miały.,... więc nie wiem. 

Miłego dnia :-)

3 kwietnia 2014 , Komentarze (2)

Otóż, zabrałam się za odchudzanie, bo chyba nad tym mogłabym mieć jakąkolwiek kontrolę, bo reszta mojego mojego życia wymknęła się gdzieś..... Robię to pierwszy raz(próba wypłakania się?)- otóż jestem tu anonimowa więc wyrzucę z siebie - popadam chyba w jakąś depresję, nie radzę sobie z wieloma sprawami, zresztą z niczym sobie nie radzę. W sumie rozchodzi się najbardziej o to,że nigdy, przenigdy nikomu się nie skarżę, nigdy nie zadręczam nikogo swoimi problemami, a teraz muszę, a nie mam komu tzn mam, ale nie potrafię, więc mój wpis tu. Rozchodzi się głównie o kwestie związane z naszymi "domowymi finansami" jestem w mega dołku. kredyt na mieszkanie, pożyczka na remont tej dziupli i inne opłaty, pożyczone pieniądze od innych itp przytłaczają mnie, wiem że to tylko kasa-raz jest raz jej nie ma, ale przygnębia mnie fakt, że po zrobieniu opłat z wynagrodzenia zostaje mi max 200 zł do 10. a mam dzieci.... mogę winić siebie że wzięłam kredyt, nikt mi nie kazał, ale serce mi pęka kiedy nie mogę zapewnić godnego życia moim chłopaczkom :-( nawet dorobić nie mam kiedy, bo popołudniami siedzę sama z dziećmi. Kwestia męża - widzimy się 15 minut dziennie - w drzwiach, pracujemy mijając się, bo nie stać nas na nianię. (Kocham go strasznie, i jestem mu bardzo wdzięczna,  bo wiele dla nas robi).W związku z tym, że się nie widzimy,pojawiają się różne napięcia, bo nie ma kiedy ich wyjaśnić, czuję się samotna, strasznie. Mam 28 lat a czuję jakby życie mi się skończyło, czasem nie mam już siły, ale muszę - dla moich serduszek. nie wiem jak to wszytko opisać, wyda wam się to głupie, ale nie wiem jak to wszytko w zdania ubrać. Nigdy nie myślałam, że będę w takiej trudnej sytuacji, nigdy.... a nie widzę drogi wyjścia a jak coś się już wydarzy to tylko coś złego. 

28 marca 2014 , Komentarze (6)

:DWitam kobietki, jak w tytule, jestem nowa.......... i potrzebuję waszego wsparcia, bo sama raczej sobie nie poradzę (chyba) 

Obiecałam sobie. że schudnę, że doprowadzę się do "normalności" bo tak gruba nigdy nie byłam. Tym razem, o dziwo myślę, że się uda, jestem spokojna, skupiona i meega zmotywowana. Oby ten stan utrzymał się jak najdłużej a kilogramy jak najkrócej :-) 

tak dla śmieszności..... 5 lat temu ważyłam 60 kg a troszkę wcześniejszej 50-53 kg, nieźle co? jak się do takiego otłuszczenia doprowadziłam... proste-żarłam jak pojeb...na:/ do tego 2 ciąże i pożegnanie z nałogiem palenia.