Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
5 km szczęścia...


Hej,

5km!!! 5 KM....5 KM i wszystkie stresy dnia dzisiejszego poszły sobie precz Bieganie coraz bardziej mi się podoba...o nie nie... nie porzucę nordic walkingu...choć w sierpniu robię sobie przerwę z treningami grupowymi - urlopik w górach się szykuje
Jutro ostatnie wyjście na platformę - nie wiem czy wykupię karnet...bez szału jak dla mnie...telepie niemiłosiernie i kojarzy mi się z pracą z młotem pneumatycznym...ale czy coś daje???może...ale czy istnieją maszyny, które zrobią coś za nas? jeżeli tak to dlaczego problem otyłości to nadal problem....filozoficznie na koniec