Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Udany weekend...


Podsumowanie weekendu:

sobota: 10 min brzuch+10 minut nogi

a do tego...10 minut z...Zuzką!

Kto zna tą Panią to wie, że zabawa z nią to pot i łzy ;-) 

Po południu rowerek przy wietrznej i chmurnej pogodzie ;-)

Niedziela:

rowerek, a potem Zuzka ze skakanką i kettlebells...rzeźnia...;-)

ale dziś mi było mało więc dołożyłam 10 minut brzucha i 15 minut pośladków z

oj, jak klęłam na tą Panią...

Jedzenie również pod kontrolą. Wczoraj zrobiłam mały eksperyment tzn. odwróciłam kolejność. Z reguły ustalam sobie co zjem. Tym razem zapisywałam wszystko co zjadłam i pod koniec dania zliczyłam kalorie. Wynik...nie przekroczyłam 1600 kcal! Super...przyznam się jednak, że bezpieczniej się czuję, jak jem to co zaplanowałam ;-)

  • walkadokonca

    walkadokonca

    22 maja 2017, 15:16

    Dobry zestaw ćwiczeń :)

  • VITALIJKA1986

    VITALIJKA1986

    22 maja 2017, 01:14

    Ja cos nie moge sie do tych chdakowskich przelamac..........Chyba sprubuje kilka cwiczen na brzuch:D