Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wstydzę się...


Mam konto na Vitalii od 2012 roku, jest 2016 a ze mnie nadal jest mały pączek. 
Zaczynałam dietę i ją kończyłam, często z głupich powodów. Bo mi obiad nie smakował, albo efekty nie są takie szybkie jak sobie wymarzyłam, albo zwyczajnie dlatego że chciałam zjeść czekoladę bez wyrzutów sumienia. Teraz zaczynam od nowa. Przemyślałam całą sytuację i być może również dojrzałam do odchudzania się. (Jeszcze się okaże). 
Nie będę się zmuszać do zjedzenia czeegoś czego nie lubię, ani odmawiać sobie swoich ulubionych rzeczy. Ale będę jadła z głową. Zamiast kilku kostek czekolady lub dwóch-trzech ciastek do kawy dziennie, zjem jedną kostę lub jedno ciasto na cały tydzień. Jaasne... prędzej dwa. :P Ale będę sie ograniczać... to tutaj przy świadkach obiecuję sama sobie. Nie ważne, że mogę nie chudnąć z taką prędkością, jaką przewiduje moja dieta. Ważne, że waga i centymetry na tyłku będą szły w dół. 
Mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie. 

  • misiaczkowata

    misiaczkowata

    29 lutego 2016, 23:26

    Powodzenia ;) po 2 tygodniach mozesz miec cheat meal, albo I pojednym ; ) I zjesc tyle slodyczy ile zdolasz. A tak powaznie to jezeli bedziesz sie stosowala do diety to moze minie ci ochta na slodycze, ja tak mialam . Tylko musze pamietac, zeby nie byly gdzies w zasiegu wzroku , znacznie latwiej jezeli sa schowane w szafce :).

  • .Rosalia.

    .Rosalia.

    28 lutego 2016, 20:12

    I bardzo dobrze, ja miałam podobnie.. Teraz stwierdziłam, że będę jeść to co lubię i koniec ze zmuszaniem siebie. I też nie zrezygnowałam ze słodyczy, ograniczyłam je do jednego dnia w tygodniu - co za ból, ale tak trzeba xD Ej, hahah, czy przypadkiem nie ja pisałam tego posta? :D Trzymaj się! :*

    • docia0412

      docia0412

      28 lutego 2016, 20:26

      Jeśli Ty pisałaś tego posta, to ja własnie odpowiadam na swój komentarz :P A tak całkiem serio... Dzięki za wsparcie :)

    • .Rosalia.

      .Rosalia.

      28 lutego 2016, 20:32

      Nie ma za co! :)