Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Co ja mogę o sobię powiedzieć? Taki ze mnie mały, okrągły pączek. Słodki, aż mdli :P Odchudzam się dla siebie, bo chcę móc bezwstydnie chwalić się zdjęciami z wakacji nad morzem i kupić spodnie w mniejszych rozmiarze. I ciężko jest mi dobić do wymarzonej wagi, ponieważ moje ulubione hobby to jedzenie słodyczy. No może przesadzam to tylko Kinder Bueno w białej czekoladzie.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1081
Komentarzy: 7
Założony: 1 sierpnia 2012
Ostatni wpis: 1 marca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
docia0412

kobieta, 33 lat,

160 cm, 87.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

1 marca 2016 , Komentarze (1)

Po dwóch tygodniach diety uznałam,  że czas najwyższy włączyć do odchudzania wysiłek fizyczny poza pracą. 
Chociaż osobiście bardzo lubię biegać i uważam to bardziej za formę relaksu niż sportu obecnie jest na to za zimno, a ja jestem do tego przeziębiona. 
Siłownie już wypróbowałam i nie czułam się tam komfortowo, a nieregularne godziny pracy nie pozwalają mi na zapisanie się na jakieś ciekawe zajęcia grupowe typu Zumba. 
Ale żeby nie było, że wyczerpałam wszystkie wymówki, więc mogę siedzieć na czterech literach i nie robić nic, wygrzebałam z dna szafki Your Shape na Xbox Kinect, które kupiłam kilka lat temu i włączyłam może ze dwa razy. 
Włączyłam. Utworzyłam swój profil i zaczęłam ćwiczyć. Ku mojemu zaskoczeniu wcale nie było łatwo. Wybrane ćwiczenia okazały się całkiem wyczerpujące i po 15 minutach pot ze mnie spływał i czułam, ktoś doczepił mi ciężarki do łydek kiedy nie patrzyłam. Nie mniej jednak jakiś cudem udało mi się dotrwać do godziny. 
Nie jestem ekspertem w tych sprawach, ale mam nadzieję, że ćwicząc przy tym 3-4 razyw tygodniu też można schudnąć. 
Zobaczymy w dniu ważenia (piątek). 

28 lutego 2016 , Komentarze (6)

Mam konto na Vitalii od 2012 roku, jest 2016 a ze mnie nadal jest mały pączek. 
Zaczynałam dietę i ją kończyłam, często z głupich powodów. Bo mi obiad nie smakował, albo efekty nie są takie szybkie jak sobie wymarzyłam, albo zwyczajnie dlatego że chciałam zjeść czekoladę bez wyrzutów sumienia. Teraz zaczynam od nowa. Przemyślałam całą sytuację i być może również dojrzałam do odchudzania się. (Jeszcze się okaże). 
Nie będę się zmuszać do zjedzenia czeegoś czego nie lubię, ani odmawiać sobie swoich ulubionych rzeczy. Ale będę jadła z głową. Zamiast kilku kostek czekolady lub dwóch-trzech ciastek do kawy dziennie, zjem jedną kostę lub jedno ciasto na cały tydzień. Jaasne... prędzej dwa. :P Ale będę sie ograniczać... to tutaj przy świadkach obiecuję sama sobie. Nie ważne, że mogę nie chudnąć z taką prędkością, jaką przewiduje moja dieta. Ważne, że waga i centymetry na tyłku będą szły w dół. 
Mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie.