tak. tak jak tytuł. ponarzekam wam,musze sie komus wygadac bo nie wiem co mam ze soba zrobic. wszystko idzie w pizdu. dieta, cwiczenia, nauka... nie moge sie dogadac z A., od niedzieli malo co rozmawiamy, mialam cwiczyc i co? max 20 minut bo zniechecam sie szybko, do południa ogarniete jedzenie a z wieczora to wszystko, nie mam już sił, wszystko sie psuje,nie moge sobie sama juz z tym poradzić, nie mam motywacji,wszystko mnie drazni,chodze spać po 20, wstaje rano o 8 i egzystuje. sama nie mam sił do siebie, mam ochote kupić koszyk niezdrowego żarcia i po prostu siąść..
nie wiem czemu, @? problemy? a może po prostu świadomość ze jestem do dupy.
angelisia69
18 marca 2016, 13:23a czy te zarcie pomoze tak naprawdE?pomysl sobie czy to nie tylko chwilowa ochota ktora doprowadzi do jeszcze gorszego stanu
Antonika
18 marca 2016, 07:11Już lepiej czy dalej dno?
spelnioneMarzenie
17 marca 2016, 19:47mysle, ze to sa te dni przed okresem.... trzymaj sie, bedzie dobrze :*