Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Eh eh eh, ciężkie dni


Ostatnio jakoś nie mam dobrych dni. Właściwie to ja mam chyba częściej złe niż dobre. Aleeeee nieeee może mi się wydaje. Staram się grzecznie zachowywać, uśmiechać i żyć jak gdyby nigdy nic. To jest dla mnie mega wyzwaniem, bo nie mogę patrzeć na siebie. Dwa dni temu widziałam się w lustrze w całości - czyli od stóp do głów. Ubrana w krótkie spodenki i reeboczki moje ulubione. Myślałam, że wybuchnę płaczem. Ja chyba tyję a nie chudnę! 

Dzisiejsze menu

Śniadanie - omlet z szynką i papryką
II Śniadanie - jabłko duże
Obiad - pierś z kurczaka z żółtym serem i papryką, sałata, pomidor, 30 g kaszy jaglanej
Kolacja - jeszcze nie wiem.To będzie po pracy, ale zjem białko z warzywami i koniec. Nie ma objadania się na wieczór chlebkiem, jak jesteś grubasem.

Żeby było kolorowo, to trochę zdjęć


TRZEBA ZMIENIAĆ, PRÓBOWAĆ I ODKRYWAĆ NOWE RZECZY. 
NIE MOŻNA JEŚĆ NON STOP TEGO SAMEGO. 
Wtedy poznajemy nowe smaki i nie ciągnie nas do starych, złych i dobrze znanych słodyczy bądź fastfoodów jak ktoś ma słabość.


MAM PLAN POŁOŻYĆ SIĘ DZIŚ WCZEŚNIEJ ;)


TAK WŁAŚCIWIE DLACZEGO " less meat, more vegetables" ? PRZECIEŻ MIĘSO JEST OKEJ. WARZYW JEM ILE TRZEBA. WTF ?!