Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nowy plan


Mamy 14 grudnia. 
Chce 15 stycznia osiągnąć cel. Postanowione.
Jaki ? Schudnąć. 
Ile? Ze 3 cm z każdego uda, 2 cm z talii. 
Ale to założenie. Jutro konkrety. Muszę się zważyć rano i zmierzyć. 
Waga nie będzie moim głównym wyznacznikiem. 
Po raz kolejny powtarzam, że najważniejsze dla mnie to trzymanie diety.
Z wysiłkiem fizycznym sobie poradzę. W końcu moja branża.

Moją branżą ma się stać już niedługo także dietetyka i suplementacja, więc OGARNIJ SIĘ DZIEWCZYNO! 
Liczę na to, że to co tu pisze nie odwróci się nigdy przeciwko mnie, a wręcz przeciwnie. Przeczytam to kiedyś i będę mogła powiedzieć każdemu swojemu klientowi, że też przechodziłam przez to i nie mam tej figury odziedziczonej po mamie tylko to efekt ciężkiej pracy własnej. 

Muszę bardzo skonkretyzować swój cel. Bez konkretów nie ma rezultatów. Bo co z tego, że "ja chcę wyszczupleć". To mi nie pozwala sprawdzić konkretnych rezultatów. 
Czyli cel  - np. minus 4 kg w miesiąc. Po dwóch ma być już 2kg. Jak nie ma to coś już trzeba zmienić i coś kombinować. 

Jutro obliczam swoje zapotrzebowanie kaloryczne na redukcji. 
Układam dietę na najbliższy tydzień. 
W poniedziałek robię zakupy i lecę z koksem.

Rozpisaną dietę wrzucę tutaj, żeby być fair wobec samej siebie. Tak mi będzie łatwiej. 
Dieta dieta dieta - nie lubię tego słowa. Kojarzy mi się co najmniej źle. Jakieś zasady, reguły i ściśle określone posiłki.
To mój styl życia. Ale muszę to najpierw usystematyzować, żeby wiedzieć na pewno, że dobrze jem i to, że jem to a nie to ma jakiś cel. 


  • laauraa

    laauraa

    15 grudnia 2013, 09:22

    no to powodzenia! :)

  • szabadabada

    szabadabada

    14 grudnia 2013, 23:38

    brzmi jak dobrze przemyślany plan, oby udało Ci się go zrealizować :)