Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Krótko.


Daje mi to więcej motywacji do działania, więc piszę jeszcze raz dziś. 

I - dwie kromki z twarogiem chudym, awokado i pomidorem + roszponka

II - dwie kromki z kiełbasą gospodarza + keczup + zupa krem z brokułów (własnej roboty) + kilka truskawek / Jeśli chodzi o ten posiłek to zjadłam go chyba trochę za wcześnie, ale miałam ochotę coś zjeść, albo byłam głodna. Nie wiem jeszcze. Próbuje to odróżnić od siebie. Minęło już trochę czasu, a kiełbasę nadal czuję w ustach i ciągle mi się nią odbija. Nie powinnam jej jeść. 11.00 - kiełba a jest przed 14 ... super. To nie jest lekki posiłek na redukcji.

III - będzie ryba podpieczona na kapce oleju ryżowego + ogórek zielony z rzodkiewką + basmati

IV - omlet 

V - kazeina może 

Nie wiem co z tymi dwoma ostatnimi posiłkami. Godzinowo powinny zmieścić się oba, ale będę czekać na uczucie głodu. Chce poczuć, że naprawdę muszę coś zjeść. Nie ważę się od niedzieli. I tak na razie zostanie. Chce się ważyć w każdą niedziele - raz w tygodniu a nie codziennie, bo już szalałam przez to. Dziś będzie na pewno boot camp, ale jest plan na spacering po pracy co powinno mi zająć godzinę, więc aeroby też bym zaliczyła i spokojnie będę mogła zasnąć.