Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
"Sukces jest poza granicami komfortu"


Zważyłam się dziś. Nie będę pisać ile było. Jedynie różnice w wadze przed bieganiem i po - to aż 0,6 kg !!! Bardzo dużo moim zdaniem. Nie rozumiem skąd taka różnica. Pot ? 

Godzina biegania na czczo daję kopa na cały dzień. Dziś już trzymam się w 100 % zasad. Nie będę oszukiwać siebie samej.Wiem, że jutro albo pojutrze moja waga wróci, albo będzie nawet mniej. Niestety , mój organizm na jedzenie niezdrowe reaguje jak z procy - 3 dni złego odżywiania i waga rośnie. Możecie myśleć, że to woda, niewypróżnione resztki itp. ale na tle tygodnia, potem miesiąca a w końcu roku to daje na stałe nadprogramowe kilogramy. W taki właśnie sposób tyjemy.Nikt się nie przejmuje, że 3 dzień z rzędu pozwala sobie na dodatkowe 600 kcal (piwka / pizza / czekolada). Potem je niby normalnie a potem znów dodatkowe 600 kcal. To redukcja, więc uczucie głodu będzie towarzyszyć. Jeśli żołądek jest nauczony do danej porcji a dostaje mniej to co się dziwić, że ma się chęć na dokładkę. I to jest właśnie moment kulminacyjny, w którym musimy wygrać ze swoimi starymi przyzwyczajeniami i zastąpić je nowymi. Inaczej cały czas będziemy brnąć nie w tę stronę co trzeba i ładować komórki tłuszczowe, których przecież nie chcemy.