Pobiegane z rana ponad godzinę i spalonych kalorii ponad 600. Czeka mnie dziś chaet meal - lody (rodzinnie). Do tego sporo nauki i jeszcze wzmacnianie górnej części brzucha. Odnośnie wczorajszych ćwiczeń mam zakwasy i ćwiczyłam też na zakwasach, ale świat się nie wali. Ze względu na te lody nie chce jeść dużo węgli, ale z drugiej strony to tylko jeden raz, więc bez przesady żeby zmieniać całe swoje jedzenie z powodu lodzika.
ColoriDellaVita
19 czerwca 2014, 13:35Małe grzeszki nie spowodują wielkiej tragedii ;) Fajnie, że tak biegasz, ja bym chyba nie wyrobiła.. Już tyle się za to zabieram i nic...