Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jutro ciężki dzień - w dodatku treningowy


Ostatnie 3 dni jadłam na wyczucie węgli. I wychodziło po podliczeniu wieczorem mniej niż było w założeniu. Być może dlatego, że wcześniej jadłam ZA Dużo. Plan na jutro jest taki:

Pobudka 6.00

I - ok. 7.00 - omlet z 3 jaj + 40 g owsianych + koper + seler naciowy i przyprawy

Wykład 8.00-9.30

Trening nóg (bez interwałów bo nie zdąże)

Potreningowe WPC 30 g i carbo 20 g

II - ok.11.20 - 100 g piersi na ryżowym + brokuł i kalafior + 50 g ryżu brązowego

11.30 - 13.00 - ćw.(filozofia)

13.15 - 14.45 - ćw. (diagnostyka) (po drodze będzie kawa na 100 %, bo nie wytrzymam inaczej)

III - ok.14.45 - 100 g piersi na ryżowym + brokuł i kalafior + 50 g ryżu brązowego

15.00-16.30 - ćw. (biologiczny rozwój człowieka)

IV - ok. 18.00 - 50 g ryżu + olej lniany i być może jakieś mrożone owoce

Bieganie

V - pierś na ryżowym + warzywa


Mam ochotę na zupę....

...i nie wiem co to za zupa albo spodobała mi się na obrazku.

Idę spać. Padam z nóg.