Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wczoraj poległam i kara była
17 stycznia 2011
Do wczoraj po południu dieta Dukana przebiegała w 120 % pięknie. Te 20 % to dlatego że i tak nie mogłam dużo jeść przez zęba więc zachować dietę było łatwo. Wczoraj wieczorem pojechaliśmy całą Rodzinką do mojej Babci na urodziny która własnie skończyła 96 lat !!!!. Do momentu wyjazdu starałam się zjeśc tak aby zamkąć bilans kaloryczny dnia na 1000 kcal bo wiedziałam że u Babci zjem kawałek torcika i ciasta. I tak na śniadanko zjadłam omlet z dwóch jajek z pieczarkami i szynką drobiową smażoną bez tłuszczu, potem zupę "przecierankę" warzywną a potem bigosik dukana który sama robiłam. Duzo tego nie było i wszystko mało kaloryczne. U Babci też było spoko. Zjadłam tawałek sernika, tortu i 3 ciasteczka z wiśniami. Przyjechaliśmy do domu i gdybym nic już nie zjadła to było by pieknie. Ale wtedy coś jakby we mnie wstapiło. Zjadłam 2 piętki (ogromne piętachy) chleba z serkiem topionym i szynką, 3 ciasteczka z wisienkami i pół paczki słonych precelków. A wszystko to w ciągu pół godziny. Efekt był taki że już wieczorem strasznie mnie pogoniło do toalety, dostałam jakiś skurczów żołądka i było mi niedobrze. Rano spóźniłam się pół godziny do pracy bo nie mogłam wyść z domu z toalety a w pracy był ciąg dalszy. teraz już się uspokoiło i o 10.00 mogłam zjeśc śniadanie. Mam już nauczkę na przyszłość. Dzisiaj ostatni dzień na warzywach a od jutra 3 dni białe. Na razie waga stoi. Zobaczymy jutro rano (dzisiaj wolałam na nią nie stawać).
Patunia1979
17 stycznia 2011, 13:48po pierwsze- wszystkiego najlepszego dla babci-piękny wiek... a po drugie -to faktycznie miło nie miałaś-ale ja tez czasami mam takie napady i choćby nie wiem co to nie potrafię się powstrzymać. Pozdrawiam
dora77
17 stycznia 2011, 13:04jak cie to pocieszy to ja wczoraj cały dzień żarłam i to bez żadnej okazji, pa