Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 46


No tak.
Tytuł wpisu zupełnie nieadekwatny do stanu rzeczy.
Na razie powrót do diety pozostaje w sferze marzeń. Jak zwykle potrzebuję solidnego kopniaka aby się zmobilizować i ruszyć do dalszego boju.
W dodatku jestem przed babodniami więc jeść mi się chce więcej.
Na Vitalii widać, że zrobił się poświąteczny ruch  i aż serce raduje że Wy dziewczynki tak ochoczo porzuciłyście świąteczne smakołyki i powróciłyście na dobrą drogę zdrowego odżywiania.
Ja się staram.
Przynajmniej tego mi nikt nie zarzuci - braku starania.
  • GosikO

    GosikO

    27 marca 2008, 21:26

    A ja i tak Ci zazdroszczę, już masz do wymarzonej wagi mniej niż więcej, aa i tyle kilogramów za sobą, naprawdę zazdroszczę (oczywiście zdrową zazdrością:)

  • malgoska1571

    malgoska1571

    27 marca 2008, 21:05

    Słuchaj to aż 4 dni-szkoda!A imprezy ciągle jakieś będą .Ty masz sie nauczyc tak zyc aby właśnie gdy są imprezy zjeść co nieco ale bez przesady ,bo nasze zycie to ciagła walka o ładna figure.W niedziele do mnie przychodza goście i co mam powtórzyć święta,a w przyszłym tygodniu imieniny taty i co?Co mi radzisz?

  • zosienka63

    zosienka63

    27 marca 2008, 19:59

    A czemu porzucasz dietkę ? Już tyle osiągnełaś , szkoda by było to stracić . Super wyglądasz na ostatnim zdjęciu , robi się z Ciebie laska . Pozdrawiam Stasia

  • malgoska1571

    malgoska1571

    27 marca 2008, 19:31

    No kochana to przestń się starać i zacznij to robić!!!Czekam!!!

  • Kirys

    Kirys

    27 marca 2008, 17:29

    Mój wniosek,że o diecie i kaloriach trzeba mśleć ciagle, bo ta podświadoma presja przyjamniej jeśli nie odchudza, to nie pozwala obzerać się. Te babaodni rzeczywiscie coś w sobie maja, ja tez najeść się nie mogę.

  • psmwt

    psmwt

    27 marca 2008, 11:32

    I o to chodzi, żeby się starać. Jedzenie jest naszą słabą stroną więc nie oczekujmy od razu za wiele. Kiedyś starałam się automatycznie wrócić do ścisłej diety i kończyło się to tym, że w południe miałam to gdzieś i znowu jadłam bez ograniczeń. Teraz bardziej wyczuwam swoje potrzeby i dostosuwuje się do nich. Efekty są lepsze. Cierpliwości jesteś na dobrej drodze...

  • endo

    endo

    27 marca 2008, 11:30

    ja tez sie staram - jak mogę, czasami idzie mi lepiej a czasami gorzej, najwazniejsze chyba żebyśmy chciały w tym trwać a nie porzuciły w kąt.

  • izabelka1976

    izabelka1976

    27 marca 2008, 10:39

    tytuł wpisu jak najbardziej adekwatny do tego z czym się zmagasz. Przecież walczysz!!! Co prawda chwilowo nie z tłuszczem, ale z sobą ;o))) ale wierzę, że już niebawem powrócisz do diety i cwiczeń!!! Ja w Święta doszłam do wniosku, ze wolę być głodna i czuć się lekko niż chodzić przejedzona z kamiemiem w żołądku. Ochhh, jak dobrze, ze te swięta już mineły, a następne za tyyyyyle miesięcy :o))) Pozdrawiam serdecznie!!!!