Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Spac mi sie chce


Zdecydowanie zaden ze mnie ranny ptaszek. Dzisiaj wstac musialam po 7, srodek nocy normalnie ;) 
Wczoraj czytalam artykul o wyzszosci treningow porannych nad wieczornymi, przeszlo mi nawet przez mysl, ze moze bym wstala godzinke wczesniej, ale 6 to dla mnie sado macho. I obawiam sie, ze wspominany w artykule dobry humor przez caly dzien prysl by jesli nie z worami pod oczami to ze stresem, ze nie zdaze;) kto wie, moze jeszcze kiedys do wiekszej dyscypliny dorosne. Bo wlasnie dyscyplina, obok wiekszego spalania tluszczu i dobrego humoru mialaby przemawiac za porannym treningiem. Ze niby im wieksza samodyscyina tym lepsza samoocena, bo przeciez tak kontrolujemy nasze cialo, czy tez zycie. Hmm, mnie same re zwroty "dyscyplina" , "kontrola" przyprawiajq o ciary, zdecydowanie nie sa to wprawiajace w dobry nastroj zjawiska;) swiat jest wystarczajaco wymagajacy i stresujacy, sama z soba chce sie czuc swobodnie.. Poza tym codzienny trening, nawet jesli wieczorny, tez wymada ode mnie zdyscyplinowania, a co najmniej silnej woli. Moze przemawia przeze mnie looser, ale chyba katowanie sie wczesna pobudka sobie daruje. A poranny trening przetestowac sprobuje w dniu, w ktorym nic mnie gonic nie bedzie, bo to szybsze spalanie tluszczu przemawia do mnie jednak;)
Dzis w planie bieganie i silownia.
Pozdrawiam was wszystkie , dobrego dnia :)
  • vita69

    vita69

    16 sierpnia 2013, 14:53

    ja jak cwiczę to tylko po południu lub wieczorem:) i morda też się wtedy cieszy, nie musi byc to koniecznie ranek żeby sobie poprawic humor na cały dzień:)

  • schmetterlingjojo

    schmetterlingjojo

    15 sierpnia 2013, 09:30

    a ja uwielbiam rano spac i rozumiem cie doskonale:-)

  • ulotna2013

    ulotna2013

    15 sierpnia 2013, 09:01

    Też mi się marzy ranne wstawanie i ranne treningi ;)

  • Niecierpliwa1980

    Niecierpliwa1980

    15 sierpnia 2013, 08:58

    też sie zasadzałam parę razy na wczesno poranny bieg,ale nie jestem w stanie zejśc z wyrka o np 6-stej...udało sie chyba 2 lub 3 razy.Fakt-po takim rannym bieganiu czułam sie fantastycznie,ale ja kocham spać i sen jest dla mnie ważny. Pracuję na zmiany i wiecznie mi go brakuje. wiem doskonale,że jak się nie zmusze do wstania-czeka mnie trening w upale,ale godzę się na to i dzielnie znoszę :-) Chyba najważniejsze jest to,żeby polubić treningi-tylko tak jesteśmy w stanie wytrwać.Nic na siłę-a jedynie z chęcią ,zapałem i w kierunku obranego celu.