chujnia z pleśnią. Kto wymyślił, że poranne bieganie humor poprawia?? otóż na mnie to nie działa.
Wnerw mi na lubiego rosł, zbierał się, myślałam że skoro taką receptę mi pod nos podsuwają to skorzystam, pobiegam. Problemy wyimaginowane, czy wyolbrzymione zbledną, zwiotczeją, prysną może nawet? Ni chuja. Wieczorem fala żali, powątpiewań i pretensji ruszyła niemal jak tsunami :/ Ehh
Na szczęście sytuacja opanowana, ale co to będzie na dłuższą metę to nie wiem. nie wiem.
Z przyjemniejszych zdarzeń , byliśmy dzisiaj ze znajomymi na rybach :) na obiad więc świeżutki wędzony pstrąg, mniam.
Sportowo, mimo,że w kiepskim nastroju przemaszerowałam+przebiegłam+przeczłapałam ponad 8 kilometrów. Byłoby więcej, ale zdążyć musiałam przed przyjazdem znajomych. Udało się na styk :)
dobrze, że Bóg daje noce i sen na regenerację i reset.
vita69
19 sierpnia 2013, 13:42może gdybys kochała bieganie to byłoby Ci obojętne kiedy to robisz:)
Niecierpliwa1980
19 sierpnia 2013, 08:46A ja się nie boję ci napisać:a co ty sobie myślałaś? Tu nie chodzi o slogany-to coś innego. Jeśli zabierasz się za cokolwiek z takim nastawieniem,to czy to będzie bieganie,gotowanie,porządki,ćwiczenia,czy spacer-wszystko cię będzie wkurwiało i efektu nie osiągniesz żadnego. Wszystko jest kwestią podejścia do tematu i nastawienia,bo jeśli nie robisz czegoś ze spokojem,to pozycja najeżonego psa wcale nie pomaga. To nie polega na tym,że pójdziesz pobiegać i wrócisz szczęśliwa jakbyś w tottka wygrała. Ile ty masz lat,żeby tak się nastawiać? Żeby ciało dało ci odczuć satysfakcje i spokój,to najpierw niestety musisz dać coś od siebie-i to nie w sposób pt. "mam to dostać i już,bo tak chcę". problemy nie znikają od biegania czy innej aktywności,ale sama aktywność buduje w nas poczucie siły i tego ,że jednak możemy sporo,tylko wystarczy sięgnąć po tę siłę odpowiednio mądrze.Spróbuj może na początek w ogóle podejść do biegania z sercem i z myślą,że możesz z tego czerpać wiele pozytywnej energii i innych takich pierdół,które w sumie dadzą ci po jakimś czasie sam zysk. Pozytywne nastawienie moja droga-to ci tylko polecam. Problemy były i będą zawsze,ale jeśli my same nie umiemy się cieszyć z tego co mamy i szukać w każdej czynności pozytywnych aspektów-to nikomu w otoczeniu nie będzie z nami dobrze. I nie gniewaj się na mnie za ten wywód-po prostu mniej postawy na nie,a więcej zaangażowania i uśmiechu. Mam nadzieję,ze jednak nie odpuścisz,bo warto-mówi ci to ktoś,kogo życie tak doświadcza,że powinnam tylko chodzić i warczeć na wszystkich.
wiktorianka
18 sierpnia 2013, 22:00upsssss.....az sie boje przyznac, ze mnie poprawia ......ale nie chroni niestety przed upierdliwoscia najblizszych ....tak wiec.....biegam nadal rano!!!! hehehehhe.....pozdrowionka
CuraDomaticus
18 sierpnia 2013, 21:49biegaj wieczorem, wkurwa prześpisz :) pamiętaj, że poranne to amerykanckie is...
inesiaa
18 sierpnia 2013, 21:48Dobry tekst:)))) nie kazdemu poranne bieganie poprawia humor, czasami slogany sa przereklamowane...pozdrawiam:)