Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
To jakaś paranoja...


Tak można skomentować jednym zdaniem to co dzieje się (a raczej nie dzieje) u mnie od ok 4 lat!!! Pouczał męża otyłego , staram się kontrolować i uczyć otyłe dziecko( i wreszcie zaczęło mi to wychodzić z pozytywnym efektem) a sama siebie nie potrafię zmobilizować i utrzymać w postanowieniu!  Fakt dużo się zmieniło bo ja z przed 4 lat a teraz mentalnie to zupełnie inna osoba, doświadczona, z innymi priorytetami i zasadami dlatego też nie podejmuję się drakońskich diet czy głodówek. W ostatnich latach dogadzam sobie żarciem jak mogę plus objadam się w momentach bardziej stresujących!! Typowe prawda?! W ostatnich miesiącach udawało mi się stosować dietę jedząc regularne posiłki i nawet schudłam 3 kg! Jednak wcześniej czy później wracałam do podjadania:( No cóż mleko się wylało i jak bardzo bym nie lamentowała i użalała się nad sobą to wciąż mam świadomość, że TO jest możliwe i tylko moja determinacja i siła pomoże osiągnąć cel!!! Więc zabrałam się do tego TYM razem dość szczegółowo i ambitnie. Teraz albo nigdy! 

Postanawiam CODZIENNIE opisywać tutaj swoją dietę, ćwiczenia i emocje z tym związane . Nastawiam się na sukces nie kolejną porażkę .Wiem, że trudno będzie mi się rozpisywać o kolejnych porażkach więc myślę że to zmobilizuje mnie do trzymania diety:)  Mój plan to powtórka z przeszłości czyli daję sobie czas do Świąt Bożego narodzenia, pierwszy miesiąc stawiam na regularne 4-5 posiłków podczas których zamierzam jeść warzywa w postaci gotowanej, surowe, owoce, różne kasze, duuużo wody. Dlaczego tak? Bo znam siebie i wiem,że jak nie zacznę od terapii szokowej to nic z tego! To jest także po to bym wreszcie poczuła się szybko lekko i dobrze gdyż mam takie złogi żarcia w sobie ze chyba zwymiotuję:/  Dalsze miesiące to oczywiście kontynuacja regularnych posiłków ale także dodanie pewnych składników. Z ćwiczeń póki co stawiam na rozciąganie , spacery i taniec to co mnie relaksuje i cieczy. Po za tym,żeby pioruny waliły i biły postanawiam się tego trzymać . Chcę odzyskać kontrolę nad życiem i samą sobą!!!!

Do jutra:)

  • Cathwyllt

    Cathwyllt

    12 września 2017, 14:44

    To się nazywa motywacja do działania! Brawo, tak trzymaj :)