Długo nie pisałam, bo mi sie nie chciało. Na dworze pogoda listopadowa a jak sa jakies przebłyski słońca to wychodzę z domu pogrzebać cos w ogrodzie albo wygrzać tłuszczyk na słońcu. Niestety są to jak na razie tylko radosne momenty. Właściwie od września do teraz mamy na wybrzeżu jedna porę roku, czyli głęboka jesień a średnia temperatura to jakieś +4. Nic dziwnego, że człowiek ma depresję i myśli samobójcze. Aż dziw, że zmobilizowałam się do tego odchudzania. Nie powiem, idzie nieżle tj. staczam się po równi pochyłej - w pozytywnym znaczeniu tego wyrażenia. Co tydzień 1 kilos mi ubywa. I to jest to!!! Tempo prawidłowe a do lata (jeśli nadejdzie) jest jeszcze trochę czasu. Niestety nie moge sie zmobilizowac do regularnego wysiłku. Co prawda byłam kilka razy na rowerze i raz na rolkach, ale o ćwiczeniach w domu nie ma na razie mowy. Ta aura odbiera mi całą energię. Czekam na słońce, to zawsze działa. Powoli ale konsekwentnie przyzwyczajam się do nowych reguł żywienia. Jem co 2 godziny lekkostrawne posiłki oparte na produktach mlecznych, pełnoziarnistym pieczywie, kaszach, mięso 2 razy w tygodniu, warzywa na parze i o dziwo nie mam wzdęć, gazów inaczej smakuja posiłki. Nie potrzebuję już tak dużo soli.
Ponieważ prowadzę 2 kuchnie - swoja i reszty rodziny. to czasem zdarza mi się drobne grzeszki (dzis placki ziemniaczane). Niestety z jedzeniem jest jak z każdym nalogiem gdy go rzucisz. Zawsze istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że jak jaz spróbujesz tego co nie powinnaś to poleci jak domino.
drach
17 kwietnia 2008, 19:35Cześć u mnie też paskudna pogoda chetnie bym pojechała na rowerze ale pogoda nie pozwala .Stacjonany mnie nudzi .Ja podobnie jak ty tylko ja prowadzę trzy kuchnie jedna dla siebie ,druga dla męża trzecia dla córki która od jakiegoś czasu nie jada mięsa.A jak idę do pracy to jeszcz czeka mnie czwarta kuchnia ale wtedy to już gotuję wszystko no ale cóż taki zawód i nic na to sie nie poradzi. Pa pozdrawiam i życzę samych słonecznych dni.