Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
75,5


Bardzo powoli to idzie, ale i tak jestem zadowolona.

Ubrałam wczoraj spodnie, które ostatni raz miałam na sobie na przełomie listopada i grudnia. I jakoś tak luźno mi w nich było. Koszula mi z nich wyłaziła bez problemu, dobrze, że miałam szelki, bo bałabym się, że mi spadną. W sumie to dziwne bo nie schudłam na tyle dużo, by była taka różnica. Może one od początku były luźniejsze? Chociaż na pewno nie aż tak. Jutro będę się mierzyć.

I jeszcze: my vs ryż brązowy 1:4. Tym razem mąż gotował :-)

  • angelisia69

    angelisia69

    12 lutego 2016, 13:31

    moze na wadze duzo nie scudlas,ale w wymiarach?

  • nesi25

    nesi25

    12 lutego 2016, 10:11

    Idzie powoli ale ważne, że idzie :) niby im wolniej tym lepiej :)