Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Łał, łał - nowy rok.


Ależ ja lubię skakać w czasie. Dawno tu nie byłam, a to dlatego, że ciągle ponoszę porażki. No cóż. Mój mózg jest chyba zaprogramowany nie do końca tak jak powinien. Powinnam powykonywać jakieś małe zabiegi i operacje, żeby zmienić myślenie i nastawienie, bo bez tego ani rusz. Kurcze no może akurat teraz się uda. A jak nie to pewnie znowu zawitam tu za pół roku, ale już z wagą "ohoho" bo ostatnimi czasy nietrudno mi jest przytyć. A najgorsze jest to, że nad tym nie panuje - coraz szybciej i coraz więcej. Może to właśnie jest ten moment, warto spróbować, bo w codziennym życiu moja waga i wygląd utrudniają mi normalne funkcjonowanie obniżając samoocenę i "serio serio" mam już nieźle pokićkane w główce. 

Do roboty! :)