Walcze, walczę dalej :D Dzisiejszy dzień bardzo pozytywny, duużo śmiechu, słońca no i czego tu chcieć więcej? Parę kilogramów na minusie by się przydało, ale powoli, powoli dojdziemy do tego hah:> Małymi kroczkami do przodu! Wieczorem znowu bieganie i dzisiaj zacznę ćwiczyć a6w bo wczoraj już nie miałam siły, ale co tam jeden dzień w tą czy we w tą nie robi róźnicy. Postanowiłam zacząć się też rozciągać bo mam nadzieję, że kiedyś uda mi się zrobić szpagat. O to by było coś, zawsze chciałam zrobić szpagat. W ogóle wiecie co jest najśmieszniejsze? Za mniej niż 3 tygodnie piszę maturę, a ja tu się przejmuję, że szpagatu nie umiem zrobić. Za naukę powinnam się wziąć. To nie jest tak, że mi nie zależy, ale jakoś się rozleniwiłam ostatnio. W kółko myślę o diecie, jedzeniu i mojej figurze. Więc uroczyście oświadczam- zabieram się za naukę. Ale od jutra! haha:D
Dzisiejsze menu:
Śniadanko: 2 kromki ciemnego chleba, jedna z twarożkiem i z dżemem druga z szynką i z serem+ herbata z cytryną
2 śniadanie: bułka z szynką, serem i ogórkiem
Obiad: lasagne+ szklanka soku jabłkowego
podwieczorek: jabłko
Trzymajcie się dziewcyzny!:))
Anisiek
16 kwietnia 2012, 20:10szpagat kiedyś umiałam :D może i bym zrobiła jakbym się porozciągała :D a matura - spokojnie :) jak to mi dzisiaj koleżanka napisała 'matura to bzdura, na studiach masz maturę co pół roku' :P
motylek08
16 kwietnia 2012, 20:03właśnie pozytywnie trzeba podejść do tego, uda nam się zrzucić trochę sadełka, trzymam kciuki ;*
cinders
16 kwietnia 2012, 19:28ble matura. mam dopiero za 2 lata, a już na spinie, że nie zdam.