Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień trzeci. :)


Kolejny dzień, który tylko przybliża mnie do upragnionego celu! Ćwiczenia z Ewą zaliczone, jestem wykończona. Mięśnie mnie bolą, ale nie poddaję się i nie odpuszczam o nieee.:D Rano miałam w-f, chodzę na siatkówkę więc byłam dzisiaj bardzo aktywna, takie dni lubię. 

I zaczynam a6w, pierwszy dzień zaliczony!!!

Ahh zapowiada się dłuuugi weekend, jutro, ani w piątek nie mam zajęć, żyć nie umierać ;-)

  • Pandzia.

    Pandzia.

    6 grudnia 2012, 12:06

    nie jesteś sama.. ja też właśnie pykam sobie skalpel ; ) ale nowej płytki jeszcze w ręku nie miałam.. daj znać jak Ci się z nią ćwiczy ;)) taa 'zakwasy' skąd ja je znam.. mi na początku wszystkiego się odechciewało przez ten ból, ale zacisnęłam zęby i z każdym treningiem było o wiele lepiej ; ) u Ciebie też tak będzie, wierzę w to! Właśnie te rozmyślania są najgorsze! " a zjem, a może nie zjem, albo tylko tyci, tyci" a i tak wychodzi więcej niż na początku założyłam :// wrrr.. staram się walczyć! nie ma tak łatwo... : ) buziak ;*

  • Pandzia.

    Pandzia.

    6 grudnia 2012, 11:21

    woo hoo to pięknie! i oby tak dalej =)) a co ćwiczysz z Ewką ?

  • Piczku

    Piczku

    5 grudnia 2012, 23:02

    cieply prysznic i rozmasowac jeszcze pod woda miesnie moze chociaz minimalnie pomoze :)

  • Piczku

    Piczku

    5 grudnia 2012, 22:15

    powodzenia! ;p fanki Ewki i bólu po-treningowego łączmy się !