Wiecie co nie rozumiem facetów, ale może tak już jest, że kobiety ich nie rozumieją? Pisałam z nim wczoraj do 3 w nocy i nawet nie miałam ochoty kończyć, gdy rozmawiamy w realu też zawsze mamy 1000 tematów do rozmowy, on piszę do mnie codziennie, zawsze chce wracać ze mna do domu, prosi żebym z nim czekała na tramwaj, zaczepia mnie, próbuje nawiązać jakiś kontakt fizyczny, a to mnie dotknie przypadkiem, patrzy się na mnie ukradkiem, widzę to, często zatrzymuje wzrok na dłużej, ale nic więcej... Żadnego kroku, jakiegokolwiek.. Może za dużo sobie wyobrażam po prostu, ja już sama nie wiem. A ja? Ja tylko czekam z założonymi rękami na jakiś znak, na coś więcej, ale może powinnam sobie odpuścić? Albo przejąć inicjatywę? Wiem, że ostatnio ON to u mnie temat 1, ale jestem zakochana i chociaż czasem próbuje sobie wmówić, że nie to uczucie jest silniejsze. Czuję lekkie uczucie zazdrości jak gada z innymi.;) Od razu mi się pojawia uśmiech na twarzy gdy go widzę? Co ja mam robić?
I przyznaję się zjadłam wczoraj 2 pączki, ale ZERO wyrzutów sumienia. Raz do roku można, dzisiaj już powrót do normalności, czyli dieta i ćwiczonka. Nie poddaję się i ćwiczę dalej, mam gorsze dni i problem z negatywnymi emocjami, wiem o tym, nie potrafię ich wyładować tylko je tłumię. I jak poradziły mi vitalijki zacznę biegać.:)
marta80a
8 lutego 2013, 20:57Daj mu do zrozumienia, że dajesz mu zielone światło ;) niech chlopak dziala!!;D
marlena027
8 lutego 2013, 16:36Może to ty powinnaś mu dać jakiś znak? Spróbuj :)
dariak1987
8 lutego 2013, 13:52zgadzam się z misiosoftem :))